W OKOPACH ABSURDU, CZYLI KRYĆ SIĘ NADCHODZI KOORDYNATOR
PRAWNY AGENCJI PRACY TYMCZASOWEJ
O tym jak jest w polskim sądownictwie wszyscy wiedzą… Jak nie wiedzą powinni przeczytać wpis mojego
ulubionego blogera, czyli BARDZO MĄDREJ OSOBY (dostępny tutaj: http://sub-iudice.blogspot.com/2012/08/tandeta.html)
Jednym słowem JEST ŹLE… Ale jak się okazuje może być jeszcze
gorzej…
Nie wierzycie? Prosz… sami oceńcie:
Mamy bowiem taką sytuację:
Jakiś czas temu, żeby załatać braki kadrowe w sądach
Ministerstwo Sprawiedliwości wydało APROBATĘ MINISTERSTWA SPRAWIEDLIWOŚCI na
zawieranie umów z AGENCJAMI PRACY TYMCZASOWEJ, aby te zatrudniały koordynatorów
prawnych celem wykonywania przez nich pracy w sądach tj. czynności, które leżą
w kompetencji asystentów sędziów…
Owi koordynatorzy prawni SĄ oczywiście PRACOWNIKAMI AGENCJI
TYMCZASOWEJ, a ich wykształcenie określono nawet poniżej wymogów ustawowych dla
pracowników i urzędników sądów, bo nawet nie muszą się legitymować
wykształceniem wyższym, bo wystarczy by taki KOORDYNATOR PRAWNY AGENCJI TYMCZASOWEJ
może być na IV lub V roku studiów…
Mamy również Zarządzenie Ministra
Sprawiedliwości z dnia 27 czerwca 2012 r. w sprawie wprowadzenia Polityki
Bezpieczeństwa Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości i sądów powszechnych,
czyli nasze słynne 8 KARTECZEK. Owa polityka po wybuchu afery z Amber Gold
została odgrzebana i porozsyłana po sądach celem przedstawienia każdemu,
powtórzę KAŻDEMU, niezależnie czy sędzia, asystent sędziego, referendarz
sądowy, urzędnik sądowy, pracownik sądowy, do zapoznania się i podpisania
oświadczenia, że SIĘ ZAPOZNAŁ Z 8 KARTECZKAMI I BĘDZIE JE STOSOWAŁ
Mamy ZALEGŁOŚCI W ROZPOZNAWANIU SPRAW - tego nie skomentuję...
Mamy również sytuację, w której w polskim sądzie
komputer jest na wagę złota, bo wydatki należy ciąć, a programy unijne na
dofinansowanie i komputeryzację polskiego sądownictwa się skończyły…
I teraz miksujemy nasze „mamy” i wychodzi oto
następująca sytuacja:
Do sądu przychodzi KOORDYNATOR PRAWNY AGENCJI PRACY
TYMCZASOWEJ … żeby oczywiście ulżyć i pomóc:
- sędziom, bo ich odciąży przecież w ich pracy,
- asystentom sędziów, bo zmniejszy ilość sędziów
jakim asystent sędziego ma pomagać
- pracownikom i urzędnikom sądowym, bo można mu
zlecić wszystko…
Takie są założenia, jest tylko „jedno ale”, które
w tym wypadku jest jednak „WIELKIM ALE”, bo:
- podpisaliśmy oświadczenie o ZAPOZNANIU SIĘ Z 8
KARTECZKAMI I ICH STOSOWANIU, a tam jak wół napisano cyt. „Wszyscy pracownicy
są obowiązani do, odpowiednio do swoich obowiązków służbowych i zajmowanych
stanowisk, do ochrony informacji przestrzegania Polityki Bezpieczeństwa
Informacji” . Przypomnę, że z „ZASADY
ODPOWIEDZIALNOŚCI INDYWIDULANEJ” wynika, że za bezpieczeństwo poszczególnych
elementów odpowiadają konkretne osoby” zaś z ZASADY OBECNOŚCI KONIECZNEJ
ustanowiono prawo do przebywania w określonych miejscach tylko osób
upoważnionych .
- w sądach
„SĄ ZALEGŁOŚCI”, wiec trzeba gonić z pracą, żeby ZALEGŁOŚCI NIE BYŁO, czyli poświęcać każdą
sekundę dnia pracy (i nie tylko) na wykonywanie wszystkich czynności związanych
ze sprawą…
- wolnego komputera– NIET!!! (przecież limit komputerów w sądzie wyczerpano
jakiś czas temu, a nowe na wagę złota dla pracownika sądu)
TO:
Jeżeli przychodzi
KOORDYNATOR PRAWNY AGENCJI PRACY TYMCZASOWEJ,
to bez wątpienia z uwagi na złożone oświadczenie, odpowiedzialność
osobistą za informację (no akta sądowe czynnikiem nie są, ale bez wątpienia
zawierają informacje i to drażliwe, bo dotyczące stron, które mogą sobie nie
życzyć bo OBCY w nie zaglądał), wejścia osoby nieupoważnionej, konieczność „WYJŚCIA Z ZALEGŁOŚCI” i braku
czasu na tłumaczenie, wyjaśnianie pomaganie
zarówno przez sędziów, jak i asystentów sędziów, pracowników i urzędników
sądowych, braku komputera…
dla bezpieczeństwa wszystkich NALEŻY UCIEKAĆ!!!!
Bo za chwilę się okaże, że: zdradziliśmy
informację, pozwoliliśmy osobie nieupoważnionej przebywać w miejscu, w którym
być nie mogła, za co grozi nam odpowiedzialność pracownicza (zastrzeżona w 8
karteczkach), NIE WYSZLIŚMY Z ZALEGŁOŚCI, bo zajmowaliśmy się przekazywaniem
informacji osobie nieupoważnionej… itd.
Swego czasu w korporacjach krążyła anegdotka mówiąca o tym,
że w trakcie oceny jakiegoś pracownika jego przełożony wpisał mu komentarz w
kartę oceny następujący tekst: „pracownik osiągnął dno, ale zaczął kopać dalej
w kierunku jądra ziemi…”
Niestety ta ocena pasuje jak ulał do pomysłu specjalistów z
Ministerstwa Sprawiedliwości wydających ową APROBATĘ MINISTERSTWA SPRAWIEDLIWOŚCI,
bo opary absurdu jakie płyną z tego pomysłu doprowadziły do tego, że jak osiągnięto
dno… zaczęto kopać dalej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz