niedziela, 2 września 2012

ILE KOSZTUJE 8 (SŁOWNIE: OSIEM) KARTEK PAPIERU, CZYLI JAK WYDATKOWANE SĄ ŚRODKI PUBLICZNE I FUNDUSZE EUROPEJSKIE PRZEZ MINISTERSTWO SPRAWIEDLIWOŚCI 

Trafiło dzisiaj w moje ręce kolejne dzieło jakie wyszł
o z Ministerstwa Sprawiedliwości, czyli Zarządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 27 czerwca 2012 r. w sprawie wprowadzenia Polityki Bezpieczeństwa Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości i sądów powszechnych (więcej tutaj: http://www.bip.ms.gov.pl/pl/ministerstwo/dziennik-urzedowy-ministra-sprawiedliwosci/2012/ - poz. 94).

No muszę powiedzieć, że sama treść zarządzenia jest w miarę poprawna, ale najważniejsze jest w załączniku do niego i nazywa się oczywiście Polityka Bezpieczeństwa Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości i sądów powszechnych.

Z zaciekawieniem sięgnęłam po ten załącznik, albowiem swego czasu zajmowałam się procedurami bezpieczeństwa i ich wdrożeniem w jednym z działów międzynarodowego koncernu.

I jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że mam przed sobą 8 (słownie: OSIEM) kartek, na których z większymi lub mniejszymi odstępami pojawiają się slogany i inne stwierdzenia czasem mało przystające do adresata owej Polityki. Czytamy bowiem, że celem tej Polityki jest zabezpieczenie właściwej ochrony zasobów informacyjnych, że każdy musi jej przestrzegać i że każdy się musi z nią zapoznać etc. etc.

Polityka owa zawiera nadto różne zasady bezpieczeństwa informacji i tak np. jest cyt. „Zasada świadomej konwersacji. Nie zawsze i wszędzie trzeba mówić co się wie, ale zawsze i wszędzie trzeba wiedzieć co gdzie i do kogo się mówi”… no tu to parsknęłam śmiechem, bo przypomniały mi się ostatnie wypowiedzi Pana Ministra i wyszło mi że chyba tej Polityki jednak on sam strawić nie mógł…

No nic nie zrażona czytam dalej: . „Zasada usług koniecznych. Udostępniane powinny być tylko takie usługi jakie są konieczne do realizacji zadań statutowych”. I tu zatrzymajmy się chwilkę, bo obawiam się, że znowu czegoś mój umysł nie ogarnia… jeżeli bowiem adresatem owej polityki są sądy powszechne to o jakie statuty może chodzić? Szukałam wszędzie… i nic. Wszystkie sądy powszechne jako podstawę swojej działalności wskazują powszechnie obowiązujące przepisy prawa, czyli ustawę o ustroju sądów powszechnych, 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości i 1 zarządzenie tegoż Ministra. Ale Statutu brak… Do kogo zatem jest adresowana owa zasada… no chyba tylko do osób zatrudnionych w takiej lub innej formie (delegacja) do Ministerstwa Sprawiedliwości, bo do sądów powszechnych z w. powodów na pewno nie.

Czytam dalej słowniczek i cóż widzę: „Informacja - to taki czynnik, któremu można przypisać określone znaczenie, aby móc go wykorzystywać do różnych celów”… Powiem tak, albo ktoś się czegoś nawdychał, albo wciągnął zanim to napisał, bo nijak nie da się zrozumieć czym owa informacja jest i co to za czynnik? Społeczny? Gospodarczy?

To tylko przykłady z owej Polityki. Gdybym ja swego czasu napisała coś takiego, mój pracodawca w najlepszym razie wysłał by mnie na kontrolne badania żeby się upewnić czy mogę świadomie wykonywać obowiązki pracownicze…

I byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie to że jak wynika z ogłoszenia o wyborze najkorzystniejszej oferty (tutaj:http://bip.ms.gov.pl/pl/ministerstwo/zamowienia-publiczne/rok-2010/news,1446,bdg-ii-3824-310.html) Ministerstwo Sprawiedliwości za te 8 kartek zapłaciło 461.160 złotych polskich!!! Tak, dokładnie tyle kosztuje 8 nic nie wnoszących, nie adekwatnych co do treści i adresata kartek.

Powiecie, że to obejmuje wdrożenie tejże polityki! Otóż nie, bo już z samej treści wynika, że za wdrożenie odpowiedzialni są Minister Sprawiedliwości i prezesi poszczególnych sądów, którzy muszą na podstawie tegoż dzieła napisać kolejnych kilka procedur, wdrożyć je itd.

Jak mam być szczera, to ja za te 8 kartek nie dałabym więcej niż kilka złotych, czyli tyle ile przypada na 1 kartkę z czystej nowo kupionej ryzy papieru… ale to i tak byłoby nadużycie z mojej strony…

A potem się dziwić, że nie ma pieniędzy na ludzkie warunki i wynagrodzenia dla „WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI” ….





(wpis z 24 sierpnia 2012 r.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz