niedziela, 2 września 2012

KIM DO LICHA JEST ASYSTENT SĘDZIEGO I O CO TA CAŁA AWANTURA Z AGENCJĄ PRACY TYMCZASOWEJ

Drogi czytelniku, po dzisiejszych doniesieniach prasowych śpieszę wyjaśnić o co ta cała dzisiejsza awantura, ale zacznę od wyjaśnienia kim do licha jest asystent sędziego...

Używając nomenklatury specjalistów z Ministerstwa Sprawiedliwości "Asystenci sędziego to Ci co się pałętają i ciągle coś chcą" - śmieszn
e nawet biorąc pod uwagę, że zawód ASYSTENTA SĘDZIEGO został utworzony przez tych samych specjalistów z Ministerstwa Sprawiedliwości 7 lat temu. Niestety od dnia "ich narodzin", tj. od dnia wpisania do ustawy o ustroju sądów powszechnych, wydania rozporządzeń odnośnie tego co mogą robić i ile zarabiać ASYSTENCI SĘDZIEGO zostali sierotami, bez matki i ojca, bo jak to bywa ze specjalistami z Ministerstwa Sprawiedliwości, jak już coś jest to można zapomnieć...

Okazało się jednak, że ASYSTENT SĘDZIEGO to bardzo młody i ambitny człowiek, wykształcony prawnik, ale również bardzo poszukiwany pomocnik sędziego. Na tyle poszukiwany, że jak tworzono BARDZO NIEPOTRZEBNY TWÓR czyli Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury zwaną również "Hogwartem", albo "Szkółką Czarodziejstwa i Magii" - bo wcześniej też była aplikacja sądowa i jakoś nikt nie narzekał - uznano, że utworzy się aplikację ogólną i Ci aplikanci, którzy nie dostaną się na aplikację sędziowską lub prokuratorską w ilości ok. 150 szt. zostaną ASYSTENTAMI SĘDZIEGO odpracowując na stażu pieniądze jakie PAŃSTWO POLSKIE, czyli my obywatele zapłaciliśmy za jego szkolenie. Jednocześnie zmieniono przepisy tak, aby ASYSTENTEM SĘDZIEGO mogła zostać tylko osoba BARDZO WYSOKO WYKWALIFIKOWANA, czyli taka która gdyby nie wyrok Trybunału Konstytucyjnego byłaby najpierw asesorem sądowym a potem sędzią, albo taka która może być radcą prawnym, adwokatem lub notariuszem, bo ukończyła aplikację i zdała egzamin korporacyjny no i oczywiście słynni absolwenci aplikacji ogólnej (no powiem, że zrównanie to było cokolwiek zaskakujące).

Problem w tym, że okazało się, że aplikant aplikacji ogólnej dostaje stypendium wyższe niż wynagrodzenie jakie otrzymuje ASYSTENT SĘDZIEGO i nie do końca jest zainteresowany pracą w tym charakterze, po kolejnej nowelizacji przygotowanej przez tych samych specjalistów z Ministerstwa Sprawiedliwości zrezygnowano z konieczności odpracowania przez absolwentów aplikacji ogólnej przez dwa lata naszych pieniędzy, ale wymogi pozostawiono.

Ponieważ zapotrzebowanie na ASYSTENTÓW SĘDZIÓW było wyższe niż ilość osób chętnych do pracy na warunkach jakie specjaliści z Ministerstwa Sprawiedliwości opracowali w rozporządzeniach obecnie panujący Minister Sprawiedliwości ogłosił, że w ramach otwarcia zawodów prawniczych zdereguluje ASYSTENTÓW SĘDZIÓW i powróci do pierwotnego brzmienia przepisu o wymogach kwalifikacyjnych... No problem w tym, że znowu za deregulację zabrali się specjaliści z Ministerstwa Sprawiedliwości i powstał koszmarek legislacyjny, który był oderwany od pozostałych regulacji w ustawie o ustroju sądów powszechnych, ale również naruszał przepisy Kodeksu pracy... Co więcej koszmarek ten miał wejść jako projekt poselski i zostać potraktowany jako projekt pilny (gratulacje za specjalistów z Ministerstwa Sprawiedliwości nieznajomości przepisów prawa). Na szczęście projekt utknął, bo wyszło na jaw to partactwo.

W głowach specjalistów z Ministerstwa Sprawiedliwości pojawił się więc pomysł zatrudniania osób nawet nie spełniających wymogów kwalifikacyjnych jakie Ci sami specjaliści przygotowali w koszmarku deregulacyjnym poprzez Agencje Pracy Tymczasowej.

Problem w tym, że taka osoba poza tym, że nie będzie pracownikiem sądu o czym pisałam, to jeszcze nie przejdzie procedury "weryfikacyjnej" jaką osoby ubiegające się o stanowisko ASYSTENTA SĘDZIEGO przejść muszą. I tak jak widziałam w jednym z komentarzy pod dzisiejszym artykułem red. Kryszkiewicz, a spróbuję przytoczyć, rodziny najbardziej zainteresowanych postępowaniami karnymi (w tym tych mających zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej) mogą mieć dostęp do akt sądowych zatrudniając się w takiej agencji.

A czemu ASYSTENCI SĘDZIEGO ciągle czegoś chcą? bo zaczęli walczyć o swoje prawa opiniując projekty aktów prawnych i wytykając błędy specjalistów z Ministerstwa Sprawiedliwości oraz żądając wynagrodzenia, co zwłaszcza teraz będzie najbardziej widoczne, bo taka osoba z AGENCJI PRACY TYMCZASOWEJ będąca np. na IV roku prawa dostanie tyle samo co większość ASYSTENTÓW SĘDZIÓW dostaje od 2009 r., bo zamrożenie wynagrodzeń w sferze budżetowej w tym roku oraz bez wątpienia w przyszłym dla ASYSTENTÓW SĘDZIÓW oznacza właśnie tyle, bo co z tego że zmieniono rozporządzenie w sprawie ich wynagrodzeń w celu zniwelowania zarzutu niekonstytucyjnych zapisów, jak pieniędzy na jakiejkolwiek wyrównanie wynagrodzeń nie przewidziano w budżecie robionym oczywiście przez specjalistów z Ministerstwa Sprawiedliwości.

A ASYSTENTÓW SĘDZIÓW jak na lekarstwo na tyle, że 1 ASYSTENT SĘDZIEGO miast pracować i pomagać 2 sędziom chyba się klonuje, bo w niektórych wypadkach pomaga równocześnie 8 sędziom oczywiście "ZA APROBATĄ MINISTERSTWA SPRAWIEDLIWOŚCI" przekazanej prezesom sądów powszechnych.

No ale najważniejsze jest przecież dobre samopoczucie specjalistów z Ministerstwa Sprawiedliwości , bo przecież oni robią co mogą, albo czego nie umieją, ale kto by się tam czepiał.





(wpis z 22 sierpnia 2012 r.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz