BÓG HONOR OJCZYZNA, CZYLI JAK NAJWAŻNIEJSZE WARTOŚCI SIĘGAJĄ
BRUKU WOBEC DZIAŁAŃ MINISTERSTWA SPRAWIEDLOWŚCI I OBAWY O WŁASNY STOŁEK
Wczoraj, a w zasadzie dzisiaj, zamieściłam wpis dotyczący
przekroczenia granic nadzoru
Dzisiaj przeczytałam, że po tym jak Minister Sprawiedliwości
nakazał w nieznanym trybie wszczęcie postępowania lustracyjnego i zorganizował
konferencję prasową w Sądzie Okręgowym w Gdańsku dzień czy dwa po jego wizycie
Prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku postanowić zainicjować postępowanie
dyscyplinarne wobec jednego z sędziów, mimo, że wcześniej stwierdził brak
podstaw do takiego działania…
Stara szkoła demokratycznego państwa prawa odwoływała się do
zasad konstytucyjnych i nikomu PODKREŚLAM NIKOMU, niezależnie czy Prezes, czy
Wizytator, czy inny sędzia, a nawet politykom, nie śniło się by poddawać pod dyskusję wyrok
sądu, NIEZAWISŁEGO SĘDZIEGO NIEZALEŻNEGO SĄDU… ani też wszczynać jakiegokolwiek
postępowania nadzorczego czy „lustracyjnego” (co za specjalista z Ministerstwa
Sprawiedliwości to wymyślił?? Przecież skojarzenie jest jedno… i nie jest
pozytywne) wobec sędziego za jego wyrok…
Po prostu BÓG, HONOR, OJCZYZNA
Ale stara szkoła umiera jak widać, bo wizja Gniewu Ministra
Sprawiedliwości, która tak nomen omen mogłaby się skończyć co najwyżej
zwróceniem uwagi na piśmie o ile w ogóle (tak stanowi nasz ulubiony przepis art.
37g § 5 ustawy o ustroju sądów powszechnych) może doprowadzić do tego, że Prezes Sądu zamiast pamiętać ww.
zasady (przypomnę BÓG, HONOR, OJCZYZNA) zmienia zdanie tylko dlatego, że zażądano
akt do Ministerstwa Sprawiedliwości (to jakaś nowość bo 37g u.s.p. nie
przewiduje takiej możliwości) i boi się o własny stołek…
Śpieszę wyjaśnić zatem Panu Prezesowi, że w takim wypadku postępowanie będzie wszczęte, będzie
przeprowadzone, a Pan Sędzia poniesie konsekwencje swoich wyborów i podjętych
decyzji.
To co Pan zrobił w obawie o własny stołek pokazuje, że nie
mamy już NIEZALEŻNYCH SĄDÓW, a Prezesi w tych sądach nie SĄ NIEZAWIŚLI…
W Pana wypadku uważam, że powinna
znaleźć zastosowanie sytuacja, która Trybunał Konstytucyjny opisał w wyroku z
dnia 24 czerwca 1998 r. K 3/98 wskazując: „Trybunał Konstytucyjny uważa, że
powaga wymiaru sprawiedliwości w demokratycznym państwie prawa wymaga, by z
sądów odeszli ci, którzy celom politycznej represji podporządkowali najbardziej
podstawowe wartości sądownictwa - niezawisłość i bezstronność. Raz jednak
trzeba jednak podkreślić, że regulacje takie muszą mieć charakter wyjątkowy,
odnoszony tylko do sytuacji drastycznych (a przecież trzeba pamiętać, że
chodzić tu może tylko o takie sytuacje, w których czyn sędziego nie stanowił
zarazem przestępstwa, bo odpowiedzialność za przestępstwo może być uruchamiana
na zasadach ogólnych) i muszą być interpretowane stosownie do zasad rządzących
interpretacją wyjątków. Niezawisłość sędziowska jest niezwykle delikatnym
mechanizmem, bardzo łatwo go zniszczyć, a niezwykle trudno odbudować”.
I Pan właśnie zniszczył NIEZAWISŁOŚĆ
SEDZIOWSKĄ jednym ruchem…
Dlatego proszę wybaczyć, ale w Pana
przypadku jeżeli doszło do zmiany stanowiska po wizycie Ministra
Sprawiedliwości i zażądaniu przez niego akt w nieznanym trybie (mógł Pan
odmówić) nie będę żałowała, jeżeli zostanie Pan ukarany… Bo BÓG HONOR OJCZYZNA
powinna być cenniejsza niż własny stołek…
Teraz przynajmniej wiadomo czemu
Ministerstwu Sprawiedliwości władztwo nad powoływaniem i odwoływaniem Prezesów
Sądów Powszechnych… właśnie po to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz