We wtorek w niektórych mediach pojawił się „TEMAT SPOŁECZNIE WRAŻLIWY”. Dla osób nie wtajemniczonych śpieszę wyjaśnić, że jest to niczym innym niż „temat zastępczy”, czyli nius jaki ma odwrócić uwagę społeczeństwa od poważnego problemu. W naszym przypadku problemem wymagającym wyciszenia jest ujawnienie przez Gazetę Prawną faktu wpisania sobie przez Ministra Spraw...iedliwości do rozporządzenia w sprawie nadzoru administracyjnego nad sądami powszechnymi uprawnienia do żądania akt postępowania sądowego. Tematem społecznie wrażliwym jest krzywda ludzka w postaci przeprowadzenia egzekucji przez komornika sądowego wobec kobiety i to chorej na raka, która dłużniczką raczej nie była. Temat jakoś nie mógł się przebić przez media, poza te które poproszono o ujawnienie tematu. Trzeba bowiem pamiętać, że „temat społecznie drażliwy” jest tematem ZLECANYM przez właściwe osoby, w tym wypadku jakiegoś tuza piar (PR) w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Od razu zastrzegam, że krzywda ludzka nie jest mi obojętna, zaś problemy osób chorych na raka są mi osobiście znane. Jednak w tym wszystkim problemie rażą mnie dwie rzeczy.
Po pierwsze irytuje mnie brak poinformowania społeczeństwa o tym, że prawo, za którego ukształtowanie odpowiada Minister Sprawiedliwości jest złe. A w przypadku egzekucji, tak jak w przypadku e-sądu, wszystko opiera się na twierdzeniach tego kto zainicjował postępowanie, w tym wypadku wierzyciela. To PAN MINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI, a nie kto inny, pomimo
podnoszonych od dawna krzyków i wniosków NIE ZMIENIŁ PRZEPISÓW nakazujących wierzycielowi (a w e-sądzie powodowi) wykazanie stosownym dokumentem, że prawidłowo oznaczył dłużnika (pozwanego). Ten problem wałkowany jest od dawna. Co więcej ten temat został wywołany niczym innym jak skutkami magicznych elektronicznych nakazów zapłaty wydawanych przez e-sąd niczym fabryka śrubek. Takich ludzi jak ta Pani są bowiem na skutek działania e-sądu tysiące!!! Proponuje zatem żeby wszyscy teraz zgłosili się do Ministra Sprawiedliwości po pieniądze jeżeli rzeczywiście zrealizuje swoją obietnicę… i również zażądali zwrotu pieniędzy!!!
I to jest ten drugi problem. Zacznijmy od tego, że obietnica zwrotu Pani pokrzywdzonej pieniędzy jest OBIETNICĄ BEZ POKRYCIA. Z przykrością bowiem informuję, że w budżecie Ministerstwa Sprawiedliwości nie ma przewidzianych możliwości dokonywania takich zwrotów!!! Niestety tym razem nie mamy przepisy prawa i to dość restrykcyjne. Nie pomoże Panu Ministrowi „duch prawa”, bo poza przepisami nad takim wydatkiem będzie krążył nie tylko duch, ale sam osobiście Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski (vel Jacek Rostowski), a za nim Najwyższa Izba Kontroli oraz . Co więcej powinien się pojawić Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych w roli oskarżyciela oraz odpowiedni Prokurator. Dlaczego? Ano dlatego, że jest to wydatkowanie w sposób sprzeczny z ustawą budżetową i dyscypliną finansów publicznych a także narażenie Skarbu Państwa na szkodę. Znam budżet na ten rok Ministerstwa Sprawiedliwości i wiem jakie są w niej pozycje. Nie przewidziano w nim wydatków i darowizn na osoby fizyczne czy prawne w przypadku poprowadzenia niewłaściwej egzekucji, które w późniejszym terminie nie wiadomo na jakiej podstawie (może cesja wierzytelności??) będą egzekwowane od kogokolwiek, co zresztą wymaga orzeczenia sądowego. Jest pozycja „odszkodowania od Skarbu Państwa” jednak wypłata ich wymaga posiadania prawomocnego orzeczenia sądowego przeciwko Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez Ministra Sprawiedliwości. A tutaj takiego nie ma.
Jest to również o tyle bulwersujące, że kreując się na „Janosika” czy „Mesjasza narodu” Pan Jarosław Gowin zapomina, że chce dokonać wypłaty ze środków publicznych. Ta obietnica to dla mnie sięganie do mojej i Czytelników kieszeni w celu promocji samego siebie. Łatwo bowiem powiedzieć „oto ja jedyny sprawiedliwy zwrócę te pieniądze” i sięgnąć do pieniędzy obywateli. Rozumiem, że mogła lub stała się krzywda, ale gdyby rzeczywiście Jarosław Gowin jako Minister Sprawiedliwości chciał pomóc, to mógłby zaoferować pomoc prawną i natychmiast zmienić przepisy. A jeżeli chce być Jedynym Sprawiedliwym (nie jako Minister) to niech wyciągnie z własnej kieszeni te 30 tysięcy. Wtedy zasłuży na te słowa.
Na razie z jednej strony Pan Minister Sprawiedliwości wali w Prezydium Sejmu, że sobie przyznaje nagrody ze środków publicznych w trudnej sytuacji finansowej, by za chwile wydawać te same środki publiczne w celu kreacji własnego wizerunku.
Od razu zastrzegam, że krzywda ludzka nie jest mi obojętna, zaś problemy osób chorych na raka są mi osobiście znane. Jednak w tym wszystkim problemie rażą mnie dwie rzeczy.
Po pierwsze irytuje mnie brak poinformowania społeczeństwa o tym, że prawo, za którego ukształtowanie odpowiada Minister Sprawiedliwości jest złe. A w przypadku egzekucji, tak jak w przypadku e-sądu, wszystko opiera się na twierdzeniach tego kto zainicjował postępowanie, w tym wypadku wierzyciela. To PAN MINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI, a nie kto inny, pomimo
podnoszonych od dawna krzyków i wniosków NIE ZMIENIŁ PRZEPISÓW nakazujących wierzycielowi (a w e-sądzie powodowi) wykazanie stosownym dokumentem, że prawidłowo oznaczył dłużnika (pozwanego). Ten problem wałkowany jest od dawna. Co więcej ten temat został wywołany niczym innym jak skutkami magicznych elektronicznych nakazów zapłaty wydawanych przez e-sąd niczym fabryka śrubek. Takich ludzi jak ta Pani są bowiem na skutek działania e-sądu tysiące!!! Proponuje zatem żeby wszyscy teraz zgłosili się do Ministra Sprawiedliwości po pieniądze jeżeli rzeczywiście zrealizuje swoją obietnicę… i również zażądali zwrotu pieniędzy!!!
I to jest ten drugi problem. Zacznijmy od tego, że obietnica zwrotu Pani pokrzywdzonej pieniędzy jest OBIETNICĄ BEZ POKRYCIA. Z przykrością bowiem informuję, że w budżecie Ministerstwa Sprawiedliwości nie ma przewidzianych możliwości dokonywania takich zwrotów!!! Niestety tym razem nie mamy przepisy prawa i to dość restrykcyjne. Nie pomoże Panu Ministrowi „duch prawa”, bo poza przepisami nad takim wydatkiem będzie krążył nie tylko duch, ale sam osobiście Minister Finansów Jan Vincent-Rostowski (vel Jacek Rostowski), a za nim Najwyższa Izba Kontroli oraz . Co więcej powinien się pojawić Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych w roli oskarżyciela oraz odpowiedni Prokurator. Dlaczego? Ano dlatego, że jest to wydatkowanie w sposób sprzeczny z ustawą budżetową i dyscypliną finansów publicznych a także narażenie Skarbu Państwa na szkodę. Znam budżet na ten rok Ministerstwa Sprawiedliwości i wiem jakie są w niej pozycje. Nie przewidziano w nim wydatków i darowizn na osoby fizyczne czy prawne w przypadku poprowadzenia niewłaściwej egzekucji, które w późniejszym terminie nie wiadomo na jakiej podstawie (może cesja wierzytelności??) będą egzekwowane od kogokolwiek, co zresztą wymaga orzeczenia sądowego. Jest pozycja „odszkodowania od Skarbu Państwa” jednak wypłata ich wymaga posiadania prawomocnego orzeczenia sądowego przeciwko Skarbowi Państwa reprezentowanemu przez Ministra Sprawiedliwości. A tutaj takiego nie ma.
Jest to również o tyle bulwersujące, że kreując się na „Janosika” czy „Mesjasza narodu” Pan Jarosław Gowin zapomina, że chce dokonać wypłaty ze środków publicznych. Ta obietnica to dla mnie sięganie do mojej i Czytelników kieszeni w celu promocji samego siebie. Łatwo bowiem powiedzieć „oto ja jedyny sprawiedliwy zwrócę te pieniądze” i sięgnąć do pieniędzy obywateli. Rozumiem, że mogła lub stała się krzywda, ale gdyby rzeczywiście Jarosław Gowin jako Minister Sprawiedliwości chciał pomóc, to mógłby zaoferować pomoc prawną i natychmiast zmienić przepisy. A jeżeli chce być Jedynym Sprawiedliwym (nie jako Minister) to niech wyciągnie z własnej kieszeni te 30 tysięcy. Wtedy zasłuży na te słowa.
Na razie z jednej strony Pan Minister Sprawiedliwości wali w Prezydium Sejmu, że sobie przyznaje nagrody ze środków publicznych w trudnej sytuacji finansowej, by za chwile wydawać te same środki publiczne w celu kreacji własnego wizerunku.
Podobno Jarosław Gowin ceni Margaret Thatcher. Szkoda że nie przyswoił słów, że środki publiczne to pieniądze podatników i że dlatego trzeba je szanować i wydawać tylko zgodnie z ich przeznaczeniem.
Pan Minister Gowin w grudniu 2012 roku powiedział w wywiadzie, że wymenił wszystkich sędziów delegowanych do MS. Nie jest to prawda. Znam osobiście wiele osób, które "siedzą" tam sobie od wielu, wielu lat...
OdpowiedzUsuńA na początku 2012 roku zapowiadał, że do końca roku nie będzie w MS żadnego sędziego...
OdpowiedzUsuń