środa, 12 grudnia 2012

WSTYD



Jak wiecie śledzę ruchy Ministerstwa Sprawiedliwości, bo jest to ministerstwo, które w mojej ocenie nie powinno nosić tej nazwy wobec bezprawia jakie serwuje a to w aktach normatywnych, a to w decyzjach podejmowanych wobec władzy sądowniczej, ale również w ruchach pozornie neutralnych, bo konsekwencję tych działań ponosi obywatel każdego dnia.

Wydawało mi się, że jednym z organów, który mógłby sprzeciwić się takim patologiom jest Trybunał Konstytucyjny, który powinien stać na straży najważniejszych wartości – tj. Konstytucji i obowiązku jej przestrzegania. Przeczytałam znaczną część wyroków Trybunału Konstytucyjnego zarówno dotyczących procedur sądowych, jak i kwestii ustroju sądownictwa, ale i prawidłowej legislacji. W znacznej części tych wyroków widziałam jednak, że normy konstytucyjne zwyciężają, a przynajmniej zwyciężały do pewnego momentu… tj. do 2007 r.

Również wiecie, że byłam w poniedziałek na wykładzie prof. Ewy Łętowskiej na zaproszenie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, a wykład poświęcony był roli Rzecznika Praw Obywatelskich i Trybunału Konstytucyjnego. Niestety pomimo zaproszenia z Trybunału Konstytucyjnego pojawił się jedynie Prezes Trybunału Konstytucyjnego i to też zdaje się dlatego, że tak wypadało a nie dlatego, że chciał. A wykład tak jak pisałam powinien być obowiązkowy dla nas wszystkich. Doświadczenia Pani Profesor zarówno z czasów bycia Rzecznikiem Praw Obywatelskich, jak i zasiadania w Trybunale Konstytucyjnym są bezcenne. To był jeden z najlepszych i najbardziej smutnych wykładów, dlatego, że Pani Profesor zwróciła uwagę na pewną w mojej ocenie patologię polegającą na tym, że zapomina się o prawach człowieka, niezależnie kim on jest. Że w chwili obecnej w Trybunale Konstytucyjnym mamy do czynienia nie z oceną wartości konstytucyjnych w tym aspekcie, ale z posuniętym formalizmem kontroli konstytucyjnej…

W dniu dzisiejszym muszę zgodzić się z Panią Sędzią.

I jest mi wstyd… Wstyd za 12 sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy pokazali dzisiaj, że to o co walczono, tj. demokrację i wolności człowieka i jego prawa można przehandlować za wynagrodzenie sędziego Trybunału Konstytucyjnego.

Dzisiaj bowiem zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego  w sprawie zamrożenia wynagrodzeń sędziów. Powiecie, że sędziowie zarabiają dużo i muszą być traktowani tak samo. Tylko dzisiaj pokazano, że żaden obywatel w chwili obecnej nie ma co liczyć na wygraną w Trybunale Konstytucyjnym, bo ten orzeknie to co jest zgodne z polityką państwa. Co więcej po dzisiejszym wyroku śmiem twierdzić, że Pan Minister Sprawiedliwości rzeczywiście konsultował się z niektórymi sędziami Trybunału Konstytucyjnego i to nie tymi w stanie spoczynku, ale pełniącymi urząd, tak jak przekazywał w wywiadach i na różnych spotkaniach i uzgodnił wyrok w sprawie ustawy o ustroju sądów powszechnych.

Czemu tak twierdzę?

Otóż dzisiejszy wyrok zapadł prawie w pełnym składzie sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Piszę „prawie” bo jeden z sędziów Trybunału wniósł o wyłączenie, bo pisał stanowisko jako członek Krajowej Rady Sądownictwa w tej sprawie. Jednym słowem uczynił zadość zasadzie niezawisłości uznając, że nie może orzekać bo nie zachowałby zasady bezstronności. Niestety za przykładem Pana Sędziego Leona Kieresa nie poszedł Prezes Trybunału Konstytucyjnego – Pan Andrzej Rzepliński, mimo, że to jemu można przypisać autorstwo przepisu podlegającego kontroli w dniu dzisiejszym. W uzasadnieniu do ustawy powszechnie nazwanej „okołobudżetową” znajduje się na str. 24 w ramach Oceny Skutków Regulacji następujący zapis: W zakresie zmian zasad ustalania wysokości wynagrodzeń sędziów i prokuratorów Prezes Trybunału Konstytucyjnego stwierdził, iż o ile zrozumiałe jest i może zasługiwać na aprobatę – w świetle głównych przesłanek proponowanej regulacji (sytuacja finansów publicznych w 2012 roku ) – zmodyfikowanie („zamrożenie”) zasad wynagradzania sędziów w 2012 roku (brak waloryzacji), o tyle trudno zaakceptować propozycję systemowej zmiany (od
2013 roku) ustawowego mechanizmu waloryzacji wynagrodzeń sędziowskich. W związku z powyższym Prezes Trybunału Konstytucyjnego poddał pod rozwagę sformułowanie przepisu szczególnego (lex specialis) ustanawiającego „zamrożenie”, tj. zawieszającego systemową waloryzację wynagrodzeń w 2012 roku. (tutaj: W zakresie zmian zasad ustalania wysokości wynagrodzeń sędziów i prokuratorów Prezes Trybunału Konstytucyjnego stwierdził, iż o ile zrozumiałe jest i może zasługiwać na aprobatę – w świetle głównych przesłanek proponowanej regulacji (sytuacja finansów publicznych w 2012 roku ) – zmodyfikowanie („zamrożenie”) zasad wynagradzania sędziów w 2012 roku (brak waloryzacji), o tyle trudno zaakceptować propozycję systemowej zmiany (od
2013 roku) ustawowego mechanizmu waloryzacji wynagrodzeń sędziowskich. W związku z powyższym Prezes Trybunału Konstytucyjnego poddał pod rozwagę sformułowanie
przepisu szczególnego (lex specialis) ustanawiającego „zamrożenie”, tj. zawieszającego systemową waloryzację wynagrodzeń w 2012 roku. (do sprawdzenia tutaj:  http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/druk.xsp?nr=29)

Tymczasem z art. 26 ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym wynika, że „Sędzia Trybunału podlega wyłączeniu od udziału w rozstrzyganiu w sprawach, w których: 1) wydał lub uczestniczył w wydaniu zakwestionowanego aktu normatywnego, wyroku, decyzji administracyjnej albo innego rozstrzygnięcia, 2) był przedstawicielem, pełnomocnikiem, radcą prawnym lub doradcą jednego z uczestników postępowania”

Jak widać Pan Andrzej Rzepliński w składzie zasiadać nie powinien choć to uczynił, a już dotykać się do sprawy tym bardziej. Chciałoby się rzec HAŃBA!!!

Ale to nie wszystko. Otóż sędzią sprawozdawcą została wyznaczona Pani Teresa Liszcz. A zatem sędzia, która swego czasu wyraziła swój pogląd na temat trybu ustawodawczego i tego, że opinia Krajowej Rady Sądownictwa to takie tam fanaberie, podczas gdy akurat w tej sprawie było to jednym z zarzutów. Cóż za traf, że dzisiaj była sprawozdawcą?! Jednak w przypadku tamtego wyroku większość sędziów Trybunału Konstytucyjnego uznała, że doszło do naruszenia zasad prawidłowej legislacji (wyrok TK K 98/07). Oczywiście Pani Teresa Liszcz ma prawo uważać inaczej, jednak największym problemem jaki dzisiaj zaobserwowałam to dwie kwestie: pierwsza to to, że Pani Teresa Liszcz (przepraszam ale słowo sędzia jakoś nie przechodzi mi przez gardło ani klawiaturę) zamiast zadawać pytania prowadziła monolog wyrażając swoje poglądy na temat sprawy zanim zapadł wyrok. Retoryczne stwierdzenia dot. sprawiedliwości społecznej, czy też zadawanie pytań o „reprekusje” na arenie międzynarodowej wyraźnie wskazywały na stanowisko końcowe w sprawie… A już odczytanie uzasadnienia po wyroku jak dla mnie to pokazówka braku bezstronności. Pozwolę sobie w tym miejscu wskazać, że brak zachowania bezstonności sędziego można wykazać, poprzez zachowanie sędziego w toku procesu lub wynikające z treści wyroku (tak ETPCz w wyroku z 6.05.2003 r. w sprawie Kleyn i inni p. Niderlandom, § 195). Tutaj myślę, że bez problemu do wykazania, zarówno jako kryterium subiektywe, jak i obiektywne.

Nie wiem też jaka była podstawa zarządzenia rozpoznania sprawy przez pełny skład Trybunału Konstytucyjnego… Jest to o tyle ciekawe, że zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym „Trybunał orzeka: 1) w pełnym składzie w sprawach: a) sporów kompetencyjnych pomiędzy centralnymi konstytucyjnymi organami państwa, b) o stwierdzenie przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej oraz powierzeniu Marszałkowi Sejmu tymczasowego wykonywania obowiązków Prezydenta Rzeczypospolitej, c) zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych, d) z wniosku Prezydenta Rzeczypospolitej o stwierdzenie zgodności ustawy z Konstytucją przed jej podpisaniem lub umowy międzynarodowej z Konstytucją przed jej ratyfikacją, e) o szczególnej zawiłości, z inicjatywy prezesa Trybunału lub gdy z wnioskiem o rozpoznanie zwróci się skład orzekający wyznaczony do rozpoznania danej sprawy albo w sprawach, w których szczególna zawiłość wiąże się z nakładami finansowymi nie przewidzianymi w ustawie budżetowej, a w szczególności gdy skład orzekający zamierza odstąpić od poglądu prawnego wyrażonego w orzeczeniu wydanym w pełnym składzie”.

Jakoś przesłanek tutaj nie widzę… A już w kontekście sentencji i uzasadnienia tym bardziej.

Nie zauważyłam również jakiegokolwiek ruchu ze strony Trybunału Konstytucyjnego w przedmiocie dopuszczenia organizacji społecznej do udziału w postępowaniu. Zarówno składowi orzeczniczemu, jak i stronom postępowania przez Trybunałem Konstytucyjnym był znany fakt, wniesienia przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich „IUSTITIA” o dopuszczenie do udziału w sprawie jako „przyjaciela sądu”. Taki wniosek powinien podlegać procedurom wynikającym z kodeksu postępowania cywilnego, albowiem w art. 20 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym znajduje się odesłanie do tegoż kodeksu w zakresie nie uregulowanym w ustawie. A tu nic…

Ale to nie wszystko…

Zgodnie z art. 19 ust. 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym „Trybunał w toku postępowania powinien zbadać wszystkie istotne okoliczności w celu wszechstronnego wyjaśnienia sprawy”. Jest to ciekawy przepis, bowiem wskazuje, że najważniejsze jest wszechstronne rozważenie sprawy, nie zaś granice zaskarżenia. Chodzi bowiem o kwestię zgodności aktu normatywnego z Konstytucją (oczywiście adekwatnymi wzorcami konstytucyjnymi, a nie wszystkimi przepisami prawa). Oczywiście najlepiej jest jeśli w skardze konstytucyjnej lub wniosku inicjator postępowania zawrze magiczną formułkę „Z ostrożności procesowej skarżący zauważa jednocześnie, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem TK w ramach kontroli konstytucyjnej decydujące znaczenie ma istota sprawy a nie jej oznaczenie zgodnie z zasadą Falsa demonstratio non nocet”, jednakże jej niezawarcie nie powinno zwalniać w świetle ww. przepisu art. 19 ust. 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym sędziów składu orzekającego od dostosowania się do jego treści. Tymczasem mamy kolejne orzeczenie Trybunału, w którym ograniczamy się do ram „wniosku” i wałkujemy je do bólu nie zauważając innych przepisów dotyczących istoty praw obywateli.

Dzisiejszy wyrok zapadł z pominięciem pewnych ważnych przepisów… i w sprzeczności z wcześniejszymi wyrokami samego Trybunału Konstytucyjnego, których mogłabym wymienić co najmniej kilka, a dotyczących „zamrażania wynagrodzeń” (przypomnę podobna akcja zamrażania wynagrodzeń miała miejsce dokładnie 10 lat wcześniej), braku opinii właściwych organów (np. wyroki z 1998 i 2007 r.), niedopuszczalnych zmian w ustawie (te same wyroki), okresu odpowiedniego vacatio legis (jako dodatkowe poza innymi uchybieniami).

Te działania pokazują „głębię” ochrony praw obywateli przez Trybunał Konstytucyjny.

I jak sobie jeszcze przypomnę, że sam Minister Sprawiedliwości kilkakrotnie powiedział, że jest spokojny wyroku w sprawie ustawy o ustroju sadów powszechnych i tego, że może znosić sądy, bo rozmawiał z sędziami Trybunału Konstytucyjnego to już wiem jaki będzie wyrok… Będzie on UZGODNIONY i nijak mający się do przepisów Konstytucji. Bo zapewne owym 12 sędziom Trybunału Konstytucyjnego w głowach się majaczy, że jak oni orzekną to już nie ma innego sądu, który osądzi co zrobili…

Otóż niestety dla nich jest… a nawet dwa i niestety mam nadzieję, że doczekam chwili kiedy usłyszę wyrok tych Trybunałów, że Trybunał Konstytucyjny w RP to sądem bezstronnym i niezawisłym nie był w dacie orzekania…

I za to jest mi wstyd… bo doprowadzono mnie do sytuacji kiedy czekam na pozwanie mojego własnego kraju jako naruszającego prawa obywatela...

5 komentarzy:

  1. "Ślubuję uroczyście przy wykonywaniu powierzonych mi obowiązków sędziego Trybunału Konstytucyjnego służyć wiernie Narodowi, stać na straży Konstytucji, a powierzone mi obowiązki wypełniać bezstronnie i z najwyższą starannością."

    OdpowiedzUsuń
  2. Pojawia się pytanie złożone, być może retoryczne - po co studiować prawo i wpajać sobie te wszystkie KONSTYTUCYJNE ZASADY stojące (w teorii) na czele polskiego systemu prawa?
    Albo:
    co czeka nas, podsądnych, jeśli sądy mrozi MF na mocy tegoż precedensowego orzeczenia TK?

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż. Kiedy w jakiejś głośnej sprawie zapada kontrowersyjny wyrok często słyszymy głosy polityków, którzy komentują wyrok sądu (np. sprawa uniewinnień grupy pruszkowskiej dla przykładu). I właśnie wtedy ze strony środowisk sędziowskich słychać wyraźne "nie komentujemy wyroków niezawisłego sądu". Dlatego jestem bardzo zdziwiony kiedy czytam na różnych stronach, na różnych forach...komentarze sędziów do wyroku Trybunału. Dziwne, że tym razem nie działa zasada "nie komentowania", a niezawiśli na co dzień sędziowie na niezawisłym Trybunale nie zostawiają suchej nitki. Przykre, że zamiast poddać się orzeczeniu bądź co bądź najważniejszego Trybunału mamy masę komentarzy w których podważa się kompetencje sędziów TK, oskarża się ich o uległość wobec władzy, zarzuca błędy itd..
    I śmieszno i straszno. Ale lekcja może płynąć będzie z tego taka, że wielu sędziów na własnej skórze odczuje to, jak się czuje strona, która przegrywa sprawę w (niezawisłym naturalnie) sądzie i jakie gromy wtedy jej się cisną na usta pod adresem składu orzekającego.
    Ale ogólnie mimo wszystko.... albo przestrzegamy zasady nie komentowania, albo nie obrażajmy się jak ktoś mimo wszystko puści wodze fantazji przy komentowaniu danego orzeczenia.

    Co do wyroku TK... cóż. Ja przestrzegam mimo wszystko zasady, żeby jednak powstrzymać się od komentarzy. Stwierdzam, że skoro Trybunał tak orzekł tzn., że tak stanowi prawo.....koniec i kropka. A głosy krytyczne kierunek --> żal.pl

    Absolutnie zgadzam się z tytułem artykułu. Mnie też jest wstyd... z tym, że raczej z odmiennego powodu. Bo autorce jest wstyd z powodu wyroku Trybunału, a mnie jest wstyd, że jej i wielu innym osobom nie jest wstyd chociażby kwestionować niezawisłość organu jakim jest Trybunał Konstytucyjny. Naprawdę wstyd. I to wielki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy aby na pewno? Autorka wskazała na konkretne przypadki, kiedy "niezawisły" TK poddaje w wątpliwość swój zasadniczy przymiot, czyli niezawisłość. Pan natomiast nie kwestionuje niezawisłości, nie rozumiejąc przy tym na czym niezawisłość polega i gdzie ta zasada zostaje przez TK naruszona... Ale forum to forum, głos może zabrać KAŻDY, zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy ataków na TK...
      Człowieku, spójrz jednak na prawo jako na system, gdzie 1 instytucja wspiera działaniem inną, kosztem nas, obywateli i kosztem zasad konstytucyjnych, nagminnie łamanych. Zobacz statystyki ilości powództw wytaczanych naszemu państwu i rozstrzyganych w trybunałach międzynarodowych i dopiero wtedy przełknij ślinę i zabierz głos, z konkretnymi argumentami, a nie ot tak, aby skrytykować stronę, zamiast mierzyć się z argumentami tejże...

      Usuń
    2. Już samo ujęcie w cudzysłów zwrotu -niezawisły- w odniesieniu do TK jest wg. mnie próbą zdyskredytowania konkretnego orzeczenia tegoż. Nie kwestionuję niezawisłości TK, ponieważ jest ona wpisana w nasze prawo i absolutnie nie mam powodów wysnuwać jakiś teorii z tym sprzecznych. Z całym szacunkiem, ale chyba jesteśmy zbyt mali na to by podważać wiarygodność TK. I tylko dlatego, że wyrok jest nie po naszej myśli ? O tempora, o mores.

      Usuń