niedziela, 30 grudnia 2012

INTERES PUBLICZNY



Obserwuję sobie dyskusje różne odnośnie tego co się stanie po 1 stycznia 2013 r. i muszę powiedzieć, że jestem w szoku. 

Rozważane są różne warianty i opcje, ale z przykrością stwierdzam, że jeden ruch polityczny związany z rozporządzeniami z października 2012 r. pokazuje ułomność naszego kraju oraz coraz mniejszą niezależność III władzy od innych. Okazuje się bowiem, że jak Pan Minister Sprawiedliwości każe to można rozważać nawet destabilizację przepisów prawa.

Dura lex sed lex przestaje obowiązywać, a to oznaka, że z demokracją i porządkiem prawnym to my już nie mamy do czynienia. Co gorsza swój udział w tej destabilizacji pokazują niektórzy sędziowie, którzy co istotne właśnie mają stać na straży prawa.

Jak to jest możliwe, że w procesach karnych toczących się w likwidowanych sądach po ich przeniesieniu do innego sądu (nie wiadomo na jakiej podstawie, bo przypomnę , że nie uregulowano ciągłości spraw w takich przypadkach, ani w ustawie o ustroju sądów powszechnych, ani w kodeksie postępowania karnego, ani w żadnej innej ustawie) rozważa się dopuszczalność dalszego procedowania?? Czy przepisy o właściwości sądu i zasady trwałości procesu w jednym sądzie nagle przestają istnieć?? A od kiedy to??

Jak można w ogóle zapominać o nich opierając się jedynie o przepis dotyczący składu sądu?? Czy np. sędzia Sądu Rejonowego w X po 1 stycznia 2013 r. na skutek decyzji Pana Ministra Sprawiedliwości stając się de facto sędzią Sądu Rejonowego w Y nie powoduje zmiany składu sądu, bo nie zmienia się imię i nazwisko sędziego choć zmienia się sąd?

Przypomnę – w cytowanym przeze mnie w jednym z postów postanowieniu Sądu Apelacyjnego w Warszawie oraz wyroku Trybunału Konstytucyjnego chodziło o sytuację, kiedy na skutek powstania nowego sądu dotychczas orzekający postanowił przekazać sprawę, bo zmieniła się właściwość. I takim praktykom powiedziano stanowcze NIE. Więc jak można w ogóle twierdzić, że w przypadku naszej likwidacji nic się nie dzieje?? Co się zmieniło w prawie poza jedną nieprzemyślaną decyzją Ministra Sprawiedliwości?? NIC.

W INTERESIE PUBLICZNYM leży by prawo, które jest ustanowione było STABILNE. To stąd są specjalne wymogi by był odpowiedni vacatio legis przepisów nowo wprowadzanych, by wyjątki były regulowane ustawowo, by raz ustanowione prawo, które jest od wielu lat jasne i nie wymaga interpretacji takie pozostało. By decyzje polityczne nie wpływały na sposób jego interpretacji. To jest INTERES PUBLICZNY.

Tym samym naginanie przepisów prawa pod decyzję polityczną NIE JEST W INTERESIE PUBLICZNYM. Powoduje bowiem, że nikt nie może czuć się bezpieczny choćby działał zgodnie z przepisami prawa, bo te choć jasne i klarowne i obowiązujące od ponad pół wieku można sobie wyinterpretować dowolnie. To tak jakby ich nie było.

Jak zatem Ci sami sędziowie, którzy walczą o swoją niezawisłość, oddzielenie od władzy ustawodawczej i wykonawczej nagle na skutek jednej decyzji politycznej mogą rozważać ciągłość spraw skoro nie wynika ona z przepisów prawa? Przecież jest to nic innego jak pokazywanie jaki wpływ decyzje polityczne mają na tok postępowania sądowego. Jak to jest, że Minister Sprawiedliwości powie sędziom że sprawy mają się toczyć dalej (bez żadnego przepisu) to się toczą? A jak Minister Sprawiedliwości powie umorzyć też się umorzy postępowanie? Albo skazać to się skaże?

Jaka jest różnica pomiędzy jednym a drugim?? ŻADNA.

Ja ze swej strony dodam, że jak była na szeroką skalę przeprowadzana reforma sądownictwa administracyjnego to zrobiono ją dwutorowo: wprowadzono 2 ustawy w tym jedną zawierająca przepisy przejściowe i dostosowujące zawierającą taki przepis:
Art. 97. § 1. Sprawy, w których skargi zostały wniesione do Naczelnego Sądu Administracyjnego przed dniem 1 stycznia 2004 r. i postępowanie nie zostało zakończone, podlegają rozpoznaniu przez właściwe wojewódzkie sądy administracyjne na podstawie przepisów ustawy — Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. § 2. W sprawach, o których mowa w § 1, stosuje się dotychczasowe przepisy o wpisie i innych kosztach sądowych.

(dla chętnych polecam lekturkę: Ustawy Przepisy wprowadzające ustawę - Prawo o ustroju sądów administracyjnych i ustawę - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. (Dz.U. z 2002 nr 153 poz. 1271)

A następnie wprowadzono obszary i właściwości sądów administracyjnych rozporządzeniem…

A u nas biała plama przepisu, za to słowa Ministra Sprawiedliwości… i to ma stanowić prawo?

Gdzie mi przyszło żyć… Niestety przyszło mi żyć w kraju, w którym prawo stanowi przeszkodę a nie gwarant demokracji a Minister Sprawiedliwości uzależnia władzę sądowniczą do tego stopnia, że przepisy prawa przestają mieć znaczenie…

Na szczęście są i tacy sędziowie, którzy rozumieją czym jest prawo i na czym polega bycie sędzią i tylko w nich nadzieja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz