Ten wpis był planowany jako odsłona kolejna bajki o Pinokiu w wykonaniu Ministerstwa Sprawiedliwości. Przyspieszenie jego publikacji było wynikiem komentarza jaki zamieścił na moim blogu Caius Lucjusz w dniu dzisiejszym zarzucając mi wybiórczość lektury przepisów. Śpieszę zatem wskazać, że poprzedni wpis miał na celu pokazanie tylko i wyłącz
nie, że sędzia jest powoływany do określonego sądu, że mówienie społeczeństwu, że jest powoływany na określony teren nie do końca ma pokrycie w przepisach prawa. Odnośnie przenosin dzisiaj zatem, z dedykacją dla Caiusa Lucjusza, bo poza lekturą Konstytucji warto zobaczyć co jest w ustawie o ustroju sądów powszechnych i nie wierzyć słowom oficjeli z Ministerstwa Sprawiedliwości na słowo.
A zatem do dzieła:
Pamiętacie jak w bajce o Pinokiu nasz bohater za namową przyjaciela Knota zamiast iść do szkoły i się uczyć pilnie pobiegł z nim do Świata Zabawek?
Nasze Ukochane Ministerstwo Sprawiedliwości i jej oficjele zdają się przebywać w tym świecie, miast odrobić lekcje i zobaczyć, że obecnie nam panujący Minister Sprawiedliwości może zasłynąć w historii Polski jako ten, który rozwalił system sądownictwa w Polsce. Zamiast przeczytać ustawy, Konstytucje, wyroki Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, ale i uzasadnienia własnej nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, by nauczyć się co mogą a czego nie mogą, tak jak Pinokio i Knot w Świecie Zabawek, żyją w nierealnym świecie ducha prawa myśląc, że sędziowie i sądy są lalkami, domkami dla lalek, którymi można się pobawić, poprzenosić z kąta w kąt, albo wręcz zniszczyć…
Dzisiaj pokażę Wam, że sędzia nie jest lalką, którą można sobie przenieść ot tak, albo rzucić w inny kont innego sądu…
Wiecie już, że sędziowie dostają nominację do Sądu Rejonowego/Okręgowego/ Apelacyjnego w X, nie zaś na danym terytorium.
Co zatem dzieje się przy „zniesieniu” sądów z sędziami?
Wszyscy wiemy, że jest przepis art. 180 Konstytucji, który wyraża zasadę konstytucyjną nieusuwalności sędziego, z pewnymi wyjątkami. Takim wyjątkiem jest ust. 5 art. 180 Konstytucji stanowiący, iż „W razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia”.
Wiecie już, że sędziowie dostają nominację do Sądu Rejonowego/Okręgowego/
Co zatem dzieje się przy „zniesieniu” sądów z sędziami?
Wszyscy wiemy, że jest przepis art. 180 Konstytucji, który wyraża zasadę konstytucyjną nieusuwalności sędziego, z pewnymi wyjątkami. Takim wyjątkiem jest ust. 5 art. 180 Konstytucji stanowiący, iż „W razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia”.
Jak widać przepis ten pozwala na przenoszenie sędziów w wypadku zmiany ustroju (ta nie nastąpiła) lub zmiany granic okręgów sądowych (i ten przypadek mógłby zachodzić, gdyby nie fakt zlikwidowania podstawy prawnej istniejących sądów co przyznało samo Ministerstwo Sprawiedliwości na ostatniej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka).
Co więcej niezależnie od wszystkiego samo wydanie decyzji przez Ministra Sprawiedliwości daje sędziemu możliwość odwołania się do Sądu Najwyższego. Wynika to z § 4 art. 75 ustawy o ustroju sądów powszechnych, który mówi, że „§ 4. W przypadkach, o których mowa w § 2 pkt 1 i 2, od decyzji Ministra Sprawiedliwości sędziemu przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego”.
Przypomnę przy okazji, że w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 15 stycznia 2009 r. (sygn. K 45/07) wskazano, iż „Do 1997 r. w wypadku przeniesienia sędziego bez jego zgody nie przysługiwał żaden środek odwoławczy. Dopiero ustawa z dnia 28 sierpnia 1997 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 124, poz. 782, ze zm.), dostosowując przepisy u.s.p. z 1985 r. w zakresie problematyki instytucji przenoszenia sędziego – bez uzyskania jego zgody – do wymogów Konstytucji z 1997 r., zwłaszcza art. 180 ust. 2 Konstytucji, dodała art. 61 § 2a, który wprowadził możliwość wniesienia przez sędziego przenoszonego wbrew swojej woli skargi do sądu administracyjnego na zarządzenie (obecnie decyzję) Ministra Sprawiedliwości w kwestii przeniesienia. Powyższe rozwiązanie zostało przejęte przez art. 75 § 4 u.s.p., który przewiduje, że w sytuacji przeniesienia przez Ministra Sprawiedliwości na skutek zniesienia stanowiska sędziowskiego wywołanego zmianą w organizacji sądownictwa oraz wystąpienia niedopuszczalności zajmowania stanowiska sędziego w danym sądzie wskutek zawarcia między sędziami związku małżeńskiego albo powstania odpowiedniego stopnia powinowactwa, sędziemu przysługuje odwołanie od decyzji Ministra Sprawiedliwości do Sądu Najwyższego”. By rówinież wskazać „Przeniesienie może być także wynikiem okoliczności obiektywnych, na które sędzia nie ma wpływu (wiek, choroba, zmiana ustroju sądów lub granic okręgów). W takim wypadku nie wymaga się ani formy ustawy, ani podejmowania odpowiednich rozstrzygnięć wyłącznie przez sąd. Decyzje o przeniesieniu sędziego w związku z okolicznościami obiektywnymi muszą jednak następować z zapewnieniem prawa do sądu osobie zainteresowanej (por. wyrok TK z 25 lutego 2002 r., sygn. SK 29/01)”.
Zatem wniesienie odwołania od decyzji Ministra Sprawiedliwości stanowi wejście na drogę sądową przez sędziego i dopiero pozytywne orzeczenie Sądu Najwyższego, który dokona kontroli decyzji Ministra Sprawiedliwości, jest podstawą do podjęcia funkcji jurydycznej przez sędziego. Jeżeli zatem sędzia skorzysta z przysługującego uprawnienia i złoży owe odwołanie, to nie możemy uznać, że będzie mógł orzekać, bo to tak jakby twierdzić, że na podstawie nieprawomocnego wyroku można posadzić kogoś do więzienia, albo wszcząć egzekucję.
Co więcej w przypadku negatywnego orzeczenia przez Sąd Najwyższy co do decyzji Ministra Sprawiedliwości w sprawach, w których dany sędzia by orzekał, mamy sytuację, kiedy w składzie sądu zasiadał sędzia, który nie był uprawniony. Zarówno w Kodeksie Postępowania Cywilnego, jak i w Kodeksie Postępowania Karnego ustawodawca wyraźnie wskazał, że taki przypadek skutkuje nieważnością postępowania.
Zgodnie bowiem z art. 379 pkt 4 k.p.c. „Nieważność postępowania zachodzi: 4) jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa albo jeżeli w rozpoznaniu sprawy brał udział sędzia wyłączony z mocy ustawy”
Z kolei art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. stanowi, że „§ 1. Niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów oraz wpływu uchybienia na treść orzeczenia sąd odwoławczy na posiedzeniu uchyla zaskarżone orzeczenie, jeżeli: 2) sąd był nienależycie obsadzony lub którykolwiek z jego członków nie był obecny na całej rozprawie”.
Powyższe pokazuje, że sędzia nie będzie mógł orzekać do czasu rozpoznania jego odwołania.
Nie wiem zatem skąd pomysł i idea, że wniesienie odwołania od decyzji Ministra Sprawiedliwości nic nie zmieni i sędziowie będą mogli orzekać. Nie będą mogli!!!
Swoją drogą to wyobrażam sobie już pierwsze słowa pełnomocnika/oskarżyciela na sali sądowej na rozprawie: „Proszę Sądu, ja w kwestii formalnej. Czy wysoki sąd jest z sądu „zniesionego” i jeśli tak to czy Wysoki sąd złożył odwołanie? Proszę o zaprotokołowanie zarówno pytania, jak i odpowiedzi Wysokiego Sądu”.
I tak sobie myślę, że chyba czas wrócić do rzeczywistości z naszej Krainy Zabawek… Zbyt długie przebywanie w tej krainie, w przypadku zarówno Knota, jak i naszego Pinokia doprowadziły do tego, że najpierw zaczęły im rosnąć uszy a potem następowały inne zmiany, by ostatecznie Knot z Pinokiem stali się osłami…
Ja zaś wierzę, że może nie jest za późno i da się odwrócić ten proces zmian, oraz że 1 stycznia 2013 r. nie obudzę się w kraju bez sądów, sądów bez sędziów i innych pracowników sądowych, czy kuratorów sądowych, którym poświęcę kolejny wpis, bo oni również zostaną dotknięci tą mało przemyślaną reorganizacją.
Ponieważ Konstytucja nie zawiera unormowań co do szczegółów koniecznym jest sięgnięcie do ustawy o ustroju sądów powszechnych. Mamy zatem przepis art. 75 ustawy o ustroju sądów powszechnych…
Lektura § 1 tegoż przepisu pokazuje, że sędziego można przenieść tylko za jego zgodą. Jednak ten przypadek nie występuje.
Ciekawy dla nas jest § 2 pkt 1 tegoż przepisu stanowiący, iż „Zgoda sędziego na przeniesienie na inne miejsce służbowe nie jest wymagana w przypadkach: 1) zniesienia stanowiska wywołanego zmianą w organizacji sądownictwa lub zniesienia danego sądu lub wydziału zamiejscowego albo przeniesienia siedziby sądu”.
A zatem nasz przypadek. Wszystko byłoby pięknie, a naszym oficjelom z Ministerstwa Sprawiedliwości trzeba by było przyznać rację, gdyby nie to, że jest tylko jeden mały szczegół, który powoduje, że owa regulacja nie jest bezwarunkowa…
Ciekawy dla nas jest § 2 pkt 1 tegoż przepisu stanowiący, iż „Zgoda sędziego na przeniesienie na inne miejsce służbowe nie jest wymagana w przypadkach: 1) zniesienia stanowiska wywołanego zmianą w organizacji sądownictwa lub zniesienia danego sądu lub wydziału zamiejscowego albo przeniesienia siedziby sądu”.
A zatem nasz przypadek. Wszystko byłoby pięknie, a naszym oficjelom z Ministerstwa Sprawiedliwości trzeba by było przyznać rację, gdyby nie to, że jest tylko jeden mały szczegół, który powoduje, że owa regulacja nie jest bezwarunkowa…
Otóż Pan Minister Sprawiedliwości zapomina, że mamy w tym przepisie jeszcze § 3 stanowiący, że… „§3. O przeniesieniu sędziego w przypadkach określonych w § 1 i 2 wydaje decyzję Minister Sprawiedliwości, z tym że przeniesienie sędziego z przyczyn wymienionych w § 2 pkt 1 może nastąpić, jeżeli uwzględnienie wniosku sędziego co do nowego miejsca służbowego nie jest możliwe”.
A zatem Pan Minister Sprawiedliwości może wydać decyzję o przeniesieniu sędziego Sądu Rejonowego w X do Sądu Rejonowego w Y bez jego zgody… ale TYLKO jeżeli wniosek sędziego co do nowego miejsca służbowego nie może zostać uwzględniony!!!
A zatem Pan Minister Sprawiedliwości może wydać decyzję o przeniesieniu sędziego Sądu Rejonowego w X do Sądu Rejonowego w Y bez jego zgody… ale TYLKO jeżeli wniosek sędziego co do nowego miejsca służbowego nie może zostać uwzględniony!!!
Przypomnę przy okazji, że w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 15 stycznia 2009 r. (sygn. K 45/07) wskazano, iż „Do 1997 r. w wypadku przeniesienia sędziego bez jego zgody nie przysługiwał żaden środek odwoławczy. Dopiero ustawa z dnia 28 sierpnia 1997 r. o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 124, poz. 782, ze zm.), dostosowując przepisy u.s.p. z 1985 r. w zakresie problematyki instytucji przenoszenia sędziego – bez uzyskania jego zgody – do wymogów Konstytucji z 1997 r., zwłaszcza art. 180 ust. 2 Konstytucji, dodała art. 61 § 2a, który wprowadził możliwość wniesienia przez sędziego przenoszonego wbrew swojej woli skargi do sądu administracyjnego na zarządzenie (obecnie decyzję) Ministra Sprawiedliwości w kwestii przeniesienia. Powyższe rozwiązanie zostało przejęte przez art. 75 § 4 u.s.p., który przewiduje, że w sytuacji przeniesienia przez Ministra Sprawiedliwości na skutek zniesienia stanowiska sędziowskiego wywołanego zmianą w organizacji sądownictwa oraz wystąpienia niedopuszczalności zajmowania stanowiska sędziego w danym sądzie wskutek zawarcia między sędziami związku małżeńskiego albo powstania odpowiedniego stopnia powinowactwa, sędziemu przysługuje odwołanie od decyzji Ministra Sprawiedliwości do Sądu Najwyższego”. By rówinież wskazać „Przeniesienie może być także wynikiem okoliczności obiektywnych, na które sędzia nie ma wpływu (wiek, choroba, zmiana ustroju sądów lub granic okręgów). W takim wypadku nie wymaga się ani formy ustawy, ani podejmowania odpowiednich rozstrzygnięć wyłącznie przez sąd. Decyzje o przeniesieniu sędziego w związku z okolicznościami obiektywnymi muszą jednak następować z zapewnieniem prawa do sądu osobie zainteresowanej (por. wyrok TK z 25 lutego 2002 r., sygn. SK 29/01)”.
Zatem wniesienie odwołania od decyzji Ministra Sprawiedliwości stanowi wejście na drogę sądową przez sędziego i dopiero pozytywne orzeczenie Sądu Najwyższego, który dokona kontroli decyzji Ministra Sprawiedliwości, jest podstawą do podjęcia funkcji jurydycznej przez sędziego. Jeżeli zatem sędzia skorzysta z przysługującego uprawnienia i złoży owe odwołanie, to nie możemy uznać, że będzie mógł orzekać, bo to tak jakby twierdzić, że na podstawie nieprawomocnego wyroku można posadzić kogoś do więzienia, albo wszcząć egzekucję.
Co więcej w przypadku negatywnego orzeczenia przez Sąd Najwyższy co do decyzji Ministra Sprawiedliwości w sprawach, w których dany sędzia by orzekał, mamy sytuację, kiedy w składzie sądu zasiadał sędzia, który nie był uprawniony. Zarówno w Kodeksie Postępowania Cywilnego, jak i w Kodeksie Postępowania Karnego ustawodawca wyraźnie wskazał, że taki przypadek skutkuje nieważnością postępowania.
Zgodnie bowiem z art. 379 pkt 4 k.p.c. „Nieważność postępowania zachodzi: 4) jeżeli skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa albo jeżeli w rozpoznaniu sprawy brał udział sędzia wyłączony z mocy ustawy”
Z kolei art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k. stanowi, że „§ 1. Niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów oraz wpływu uchybienia na treść orzeczenia sąd odwoławczy na posiedzeniu uchyla zaskarżone orzeczenie, jeżeli: 2) sąd był nienależycie obsadzony lub którykolwiek z jego członków nie był obecny na całej rozprawie”.
Powyższe pokazuje, że sędzia nie będzie mógł orzekać do czasu rozpoznania jego odwołania.
Nie wiem zatem skąd pomysł i idea, że wniesienie odwołania od decyzji Ministra Sprawiedliwości nic nie zmieni i sędziowie będą mogli orzekać. Nie będą mogli!!!
Swoją drogą to wyobrażam sobie już pierwsze słowa pełnomocnika/oskarżyciela na sali sądowej na rozprawie: „Proszę Sądu, ja w kwestii formalnej. Czy wysoki sąd jest z sądu „zniesionego” i jeśli tak to czy Wysoki sąd złożył odwołanie? Proszę o zaprotokołowanie zarówno pytania, jak i odpowiedzi Wysokiego Sądu”.
I tak sobie myślę, że chyba czas wrócić do rzeczywistości z naszej Krainy Zabawek… Zbyt długie przebywanie w tej krainie, w przypadku zarówno Knota, jak i naszego Pinokia doprowadziły do tego, że najpierw zaczęły im rosnąć uszy a potem następowały inne zmiany, by ostatecznie Knot z Pinokiem stali się osłami…
Ja zaś wierzę, że może nie jest za późno i da się odwrócić ten proces zmian, oraz że 1 stycznia 2013 r. nie obudzę się w kraju bez sądów, sądów bez sędziów i innych pracowników sądowych, czy kuratorów sądowych, którym poświęcę kolejny wpis, bo oni również zostaną dotknięci tą mało przemyślaną reorganizacją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz