czwartek, 15 listopada 2012

CZY ZNIESIENIE SĄDU I UTWORZENIE WYDZIAŁU ZAMIEJSCOWEGO JEST TYLKO NA PAPIERZE



Na dzisiejszej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka padły dzisiaj słowa Pana Podsekretarza Stanu – Wojciecha Hajduka, że na skutek rozporządzeń Pana Ministra Sprawiedliwości dot. likwidacji sądów nic się nie zmieni…

Nie wiem czemu przypomniała mi się od razu bajka  Carla Collodiego „Pinokio” i tak sobie pomyślałam, że gdyby Panu Podsekretarzowi Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości rósł nos, tak jak Pinokio, z każdym kłamstwem, to mógłby mieć problem z wyjściem z sali, w której odbywało się posiedzenie. No chyba, że jest przeświadczony o tym co mówi, ale trudno uwierzyć w tę wersję z tego powodu, że Pan Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości jest sędzią sądu powszechnego i przepisy prawa zna, jak również sposób funkcjonowania sądownictwa.

Drodzy Czytelnicy, część z Was to wie, ale są i tacy co nie wiedzą jakie są konsekwencje znoszenia sądów, a zatem postanowiłam je wypunktować:

Kwestia spraw karnych – zniesienie sądu powoduje, że sprawę karną będzie rozpatrywał NOWY SĄD, w NOWYM SKŁADZIE, a zatem zgodnie z kodeksem postępowania karnego sprawy będą musiały toczyć się od początku. A zatem na nowo odczytanie zostanie akt oskarżenia, na nowo będą przeprowadzone dowody jakie dotychczas przeprowadzono – nie ważne czy biegły wydał opinie, za którą zapłaciło Państwo czyli my Drodzy Czytelnicy, nie ważne czy świadek był przesłuchiwany – oj tam oj tam przyjedzie jeszcze raz na swój koszt (jak będzie miał na przejazd) a jak się upomni o zwrot – zapłaci Państwo czyli my Drodzy Czytelnicy, nieważne ile razy Pan Oskarżony był dowożony (bo ma np. tymczasowe aresztowanie, albo zarządzono doprowadzenie) na koszt Państwa, czyli nas Drodzy Czytelnicy – wszystko od nowa!!! Bo sprawę będzie rozpoznawał Sąd w X a nie dotychczasowy Sąd w Y. Wszelka próba kontynuacji takiego postępowania będzie niezgodna z przepisem, a próba ustanowienia tego samego składu orzeczniczego naruszeniem „sądu ustanowionego ustawą”

Kwestia kancelarii tajnej – Drodzy Czytelnicy są takie postępowania, w których na wniosek Prokuratora zostają wyłączone z jawności i nadawana jest im specjalna klauzula pt. „tajne” z uwagi na ważny interes państwa. Takie akta nie są dostępne w sekretariacie a Pan Obrońca czy Prokurator, albo Oskarżony może je przejrzeć jedynie w Kancelarii Tajnej – czyli specjalnie zabezpieczonych pomieszczeniach, okratowanych, wejście na dzwonnej, po sprawdzeniu tożsamości, bez możliwości fotografowania, kserowania itd. Akta w takich wypadkach są ściśle pilnowane i nawet zwykły pracownik nie może mieć z nimi styczności. W przypadku zniesienia 79 sądów istnieje konieczność zlikwidowania 79 kancelarii tajnych – tylko że to oznacza podjęcie szczególnych środków ostrożności, bo akta i dokumenty tam zgromadzone nie mogą zostać ot tak wrzucone do samochodu i przewiezione. Trzeba będzie więc zamówić specjalny konwój ( z uprawnieniami do dostępu do „tajne”), specjalne pojemniki z plombami co to ich nikt otworzyć nie będzie mógł, każde akta, w tym dokumenty w nich, i każdy pojemnik musi być spisany,  musi być protokół przekazania konwojowi, każdego z tych pojemników, zapewniony samochód opancerzony, musi nastąpić przekazanie kancelarii tajnej znowu protokołem po sprawdzeniu wszystkich plomb, zawartości pojemników oraz akt. To tak w skrócie bo w istocie każdy kto miał do czynienia z aktami opatrzonymi klauzulą wie, że to naprawdę ciężka, mozolna i bardzo rygorystyczna procedura samej likwidacji kancelarii tajnej.

Kwestia weksli zdeponowanych w sądzie – procedura analogiczna jak w przypadku kancelarii tajnej, bo wejście w posiadanie weksla nie daj Boże opatrzonego „bez protestu” i „za okazaniem” może doprowadzić do ciężkich konsekwencji prawnych;

Kwestia pieczęci urzędowych (te z orzełkiem okrągłe) – j.w. bo nikt nie może posługiwać się pieczęcią urzędową poza pracownikami sądu i są one policzone, spisane, bo mają numery

Kwestia akt sądowych – otóż akta sądowe trzeba będzie zakreślić w repertoriach, czyli odnotować „zakończenie sprawy” w jednym sądzie zarówno w formie elektronicznej, ale również w papierowej, co oznacza, że sekretarz sądowy będzie siedział i jak ten świstak wpisywał odręcznie i komputerowo „zakończono” – potem akta zostaną przewiezione do sądu przejmującego i znowu jakiś sekretarz sądowy będzie je wpisywał do systemu na zasadzie wpisania stron postępowania, ich adresów, pełnomocników/obrońców z adresami, przedmiotu postępowania oraz następnie nadawana będzie sygnatura akt na nowo wpisywana również na akta a następnie będzie robiony przydział sprawy sędziom jeśli nie będzie wydziałów zamiejscowych, jak będą akta zostaną przydzielone do wydziału zamiejscowego i znowu przewiezione ale już do wydziału zamiejscowego. Tak se będą zatem jeździć w te i z powrotem a co tam… jak sędzia miał referat 200 spraw a sędziów było np. 5 to te 1000 akt przejdzie ten mechanizm…

Kwestia ksiąg rachunkowych – sąd likwidowany musi zamknąć wszystkie księgi i rachunki bankowe, a zatem przechodzimy od spisu inwentarza i jego wyceny, czyli spisania stołków, biurek, komputerów, książek, tonerów, drukarek, programów komputerowych, itd. , spisania i policzenia gotówki w kasie, tego co jest na rachunkach bankowych, a wszystko oczywiście w 1 dzień – bo likwidujemy z dnia na dzień. Oczywiście mamy protokoły na wszystko. Nie wiem na jakiej zasadzie tylko miałaby nastąpić przekazanie innemu sądowi tego inwentarza, bo nie mamy w naszej sytuacji do czynienia z połączeniem sądów. A zatem nie ma możliwości przekazania tych środków, czy ruchomości, ale kto by się tam przejmował… chociaż ja wiem kto… prezes, kierownik finansowy lub dyrektor nowego sądu – bo on jakoś będzie musiał wejść w ich posiadanie… albo kupić nowe ale przez Centrum Zakupów, czyli specjalnie utworzony ośrodek na potrzeby przetargów… oczywiście procedura przetargowa trwa, więc z dnia na dzień się nie da… pytanie jeszcze tylko za co?? a jak nie ma wyposażenia to jak ma funkcjonować sąd??

Kwestia umów – wszystkie sądy likwidowane mają zawarte umowy na dostawę prądu, wody, odprowadzanie nieczystości, wywóz śmieci… więc wszystkie te umowy będą musiały być wypowiedziane… Problem w tym, że nowe umowy zgodnie z decyzją Pana Ministra Sprawiedliwości będą musiały być zawarte w trybie przetargowym… ale oczywiście przez Centrum Zakupów (patrz wyżej co to za twór)

to tylko kawałek z tego co nas czeka, bo opisanie wszystkiego byłoby rozprawą na wiele stron…

a podobno owa reforma ma na celu „przyspieszenie spraw sądowych”, co w sądach likwidowanych nota bene nie jest problemem, nic nie zmieni… ale bez wątpienia wiele się zmieni, a likwidacja nie jest jedynie papierze.



4 komentarze:

  1. Pierwszy punkt na pewno będzie jakoś rozwiązany przepisami przejściowymi. Lepiej lub gorzej.

    Cała reszta punktów to - proszę wybaczyć - wyliczanie Czajników Które Trzeba Będzie (jednorazowo) Przepiąć z Jednego Gniazdka Do Drugiego (oraz, oczywiście, Spisać Te Czajniki Protokołem Ze Stanu Na Inny Stan.)

    Normalne biurowe duperelki, typowa i częsta w administracji reorganizacja. Żadne tam wielkie mecyje.

    Skoro jednak takie niewielkie wyzwania intelektualne jak przeprowadzenie drobnej reorganizacji (proszę mi wierzyć, jest naprawdę drobna) budzą aż takie poruszenie w administracji sądowej, jakie Pani prezentuje, to...

    ...jest to pośrednia, bardzo silna przesłanka wzmacniająca tezę o potrzebie przyjrzenia się tejże administracji bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowny Panie, rozumiem że nie jest Pan prawnikiem i chyba stąd ten wpis. Ja rónież widzę ten problem jaki został opisany. Pragnę wyjaśnić, że nie ma możliwości wprowadzenia żadnych przepisów przejściowych, bo po pierwsze zniesienie sądów następuje rozporządzeniami z dniem 1 stycznia 2013 r. Po drugie kwestia sądu i składu sądu wynika z przepisów Kodeksu Postępowania Karnego czyli innego aktu, który jest ustawą. A ustawę nie da się zmienić rozporządzeniem.
    Wszystkie sprawy karne niezakończone do dnia zniesienia sądów trzeba będzie prowadzić na nowo. To poważny problem, bo nie dość że wydłuży się proces, to jeszcze część czynów z uwagi na upływ czasu może ulec przedawnieniu karalności. Nie wspomnę o kosztach, bo je pokrywa Skarb Państwa, czyli my.

    odnośnie zaś "wyliczania czajników" jak Pan to nazwał - proszę wybaczyć, ale trywializuje Pan problem. Czy miał Pan kiedyś do czynienia np. z aktami opatrzonymi klauzulą "tajne" i z kancelarią tajną?? Chyba nie, dlatego polecam lekturę ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych - zobaczy Pan że to nie takie chop siup jak się Panu wydaje.

    I już na koniec: o sposóbie organizacji sądów, dokonywania zakupów w drodze przetargów, sposobie prowadzenia akt i repretoriów nie decyzdują sądy a MINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI wydając rozporządzenia, zarządzenia, oraz ustawy - Proszę zacząc od lektury tych dzieł, i przyjrzenia się Ministerstwu Sprawiedliwości i specjalistom jacy tam pracują, bo w sądach w zakresie organizacyjno-administracyjnym to Minister SPrawiedliwości decyduje, a nie Prezes czy Dyrektor Sądu. Tam proszę zacząć. Sąd to nie firma, czy koncern międzynarodowy i wymaga innych środków ostrożności, choć i tak jak firmy prywatne zmieniają siedziby to również stosują wszelkie zabezpieczenia, a już na pewno nie robią tego z dnia na dzień jak ma to miejsce w przypadku sądów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze raz przepraszam, ale jakoś nie chce mi się wieryć, iż w styczniu lub lutym 2013 z powodów proceduralnych może w sądach zabraknąć bajtów w kartach sieciowych, zszywek do spinaczy oraz wody w spłuczkach i papieru do... mniejsza z tym.

    Ma Pani rację, nie jestem prawnikiem, mogę robić błedy terminologiczne w swoich wypowiedziach. Z drugiej strony daleko mi do poglądu, że czynności polegające na przybijaniu odpowiednich pieczątek w odpowiednie miejsca czy też zszywaniu i rozszywaniu jakichś kartek, zyskują na Powadze jeśli określi się je w jakimś branżowym żargonie. Z sądowniczym włącznie.

    Przypuszczam, że żadna z tych czynności nie jest dla administracji sądowej nowością, kwestia tylko w odpowiednim zorganizowaniu pracy na przełomie 2012/13.

    Pracowałem kilka lat w firmie bedącej przed 1990 urzędem, zatrudniającej wyjściowo dwa razy więcej osób niż całe obecne polskie sądownictwo. Firma ta jest od 20 lat w fazie permanentnych przekształceń, reorganizacji, redukcji zatrudnienia, wyprowadzania na zewnątrz całych kluczowych pionów działalności z tysiącami pracowników... i też miała i ma parę kancelarii tajnych. Dlatego nie bardzo udziela mi się Pani ekscytacja. Dlatego też zastanawiam się, czego przejawem jest tak silna reakcja obronna na tak słaby bodziec.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli nie chce się Panu wierzyć to proszę popatrzeć na losy zmówień publicznych organizowanych przez Centrum Realizacji Zakupów dla sądownictwa w Krakowie - ciekawa lektura pokazująca, że jeden z przetargów jest na etapie zaskarżenia a inny się dopiero rozstrzygnie w grudniu, ale pytanie jak Prezes Sądu czy Dyrektor Sądu mają podpisać umowę w grudniu na sąd, który do 31.12.2012 funkcjonuje, czyli dotyczący innej jednostki budżetowej...

    Czy w ramach tych doświadczeń związanych z przekształceniami choć jedna była przeprowadzona z dnia na dzień?

    OdpowiedzUsuń