poniedziałek, 29 października 2012

KRÓLIK Z KAPELUSZA, CZYLI TEMAT ZASTĘPCZY


Od kilku dni trwa wrzawa medialna na temat zamienienia kary grzywny na karę pozbawienia wolności samotnie wychowującej matce z Opola. Ja oczywiście rozumiem problem i ubolewam nad faktem, że dzieci musiały znaleźć się w ośrodku, który z rodzinnym ciepłem może nie mieć wiele wspólnego. Przecież takich osób są tysiące zapewne i jakoś nikt nie zająkuje się nad losem tychże na co dzień.

A tu nagle jak królik z kapelusza wylatuje nam temat i wszyscy grzmią… Problem jest tylko jeden, otóż ta matka i jej dzieci stały się narzędziem politycznym i wykorzystano je w sposób perfidny i w ściśle określonym celu… Tym celem jest wprowadzenie tematu zastępczego do mas mediów odwracającego uwagę od tego co robi nasz Pan Minister Sprawiedliwości jako „przedstawiciel narodu”. Pamiętacie jakie tematy poprzedzały te publikację?? Ja Wam przypomnę:

- protesty dotyczące głodowych pensji pracowników sądów, którzy od 2009 r. nie otrzymali wyrównania wynagrodzenia nawet o przysłowiową złotówkę, bo jest dziura w budżecie, który nota bene jest właśnie przepychany przez Sejm cichcem, by nie zauważono, że w sądownictwie nic się nie zmieni, a środki jakie zaplanowano na sądownictwo w porównaniu z inwestycjami jakie są planowane nie na sądy, a np. KSSiP, która nie mając nawet statusu dysponenta II stopnia środków pieniężnych ma zarządzać funduszami przekazywanymi do tychże dysponentów (Sądy Apelacyjne);

- likwidacja małych sądów, która na mocy rozporządzenia Pana Ministra Sprawiedliwości ma nastąpić z dniem 1 stycznia 2013 r., a która jest niezgodna z Konstytucją oraz z Konwencją o ochronie praw człowieka… Co więcej sam Pan Minister swego czasu na pewnej Komisji w Sejmie przyznał, że sposób sformułowania przepisu upoważniającego go do wydania rozporządzenia jest zbyt ogólny i nie wskazuje na konkretne kryteria jakimi się ma kierować Pan Minister wydając takie rozporządzenie, co wyraźnie stanowi argument o niekonstytucyjności tej likwidacji;

- brak zarządzeń o utworzeniu wydziałów zamiejscowych na miejsce sądów likwidowanych – skrętnie ukrywany przez Pana Ministra  Sprawiedliwości i omijany szerokim łukiem, bo okazałoby się że tysiące pracowników pójdą na bruk, a przecież niedawno Pan Premier ogłosił, że będzie chronił wszystkie miejsca pracy;  

- nieprawidłowości przy zakupie budynku pod siedzibę Sądu Okręgowego w Gdańsku – wskazujące, że Pan Minister Sprawiedliwości zapomniał dopełnić swojego obowiązku i zgłosić statecznie zakup tejże nieruchomości do CBA w kontekście zagrożenia korupcyjnego;

- propozycja grzywny w wysokości 5 tysięcy złotych za jazdę pod wpływem na rowerze, która jest równie absurdalna i abstrakcyjna dla zwykłego obywatela jak np. możliwość godnego życia każdego miesiąca bez martwienia się o to czy starczy do 1-ego wobec ciągłych podwyżek robionych po cichu;

- umożliwienie dostępu do akt sądowych osobom trzecim nieuprawnionym poprzez zgodę na wprowadzenie Koordynatorów Prawnych z Agencji Pracy Tymczasowej;

- przepychanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych dotyczących asystentów sędziów jako poselskiego projektu w celu uniemożliwienia przeprowadzenia konsultacji społecznych choć jak sam Pan Minister Sprawiedliwości ogłosił zależy mu na tych konsultacjach…

- niemożność żądania akt postępowania sądowego przez Ministra Sprawiedliwości i ingerowania w treść rozstrzygnięć sądu (tutaj jakoś nikt nie krzyczy, że Panu Ministrowi, ani Panu Premierowi nie wolno ingerować w orzeczenie sądowe, bo to stanowi naruszenie zarówno polskich przepisów prawa, ale i międzynarodowych konwencji, bo niezawisły i niezależny sąd ustanowiony ustawą przestaje taki być i staje się sądem rodem zza wschodniej granicy);

- odkrycie uprawnień kontroli aktów samorządów zawodowych (nie wszystkich jak się okazuje) i wykreowanie nowej świeckiej tradycji wyjaśnień co się kryje pod przepisem, który nigdy nie powinien w takiej wersji powstać i powinien być zaskarżony do Sądu Najwyższego w ramach kontroli legalności uchwały;

Oczywiście nie wspomnę już  o „Duchu Prawa”, bo to urąga wszelkim zasadom.

Tych tematów można mnożyć, bo poza działalnością samego Pana Ministra Sprawiedliwości rzesza Specjalistów z Ministerstwa sprawiedliwości też nie próżnuje.

Ciekawe, że przy tym temacie zastępczym znowu zapomniano wspomnieć, że to również wynik działania Specjalistów z Ministerstwa Sprawiedliwości choć za czasów innego Pana Ministra kierującego tym ministerstwem, który znowu znowelizował jakieś przepisy bez pomyślunku i chwili refleksji wprowadzając określone rozwiązania prawne dla takich sytuacji jak ta. Że to za czasów tego Pana Ministra poszło pisemko do wszystkich sądów, aby nie umarzano należności względem Skarbu Państwa, bo inny Pan Minister się nie doliczy budżetu.

Nic tylko pogratulować… A swoją drogą niezła strategia w celu lepszego postrzegania wymiaru sprawiedliwości nieprawdaż?

No ale zaraz będą święta i ludzie pójdą na groby, a to co się rzeczywiście dzieje w Ministerstwie Sprawiedliwości znowu gdzieś się rozpłynie jak mgła nad ranem uniemożliwiająca lądowanie samolotów… i pokazanie prawdy, ale prawda w tym wypadku jest niewygodna.


3 komentarze:

  1. Sprawa z tą zamianą grzywny na areszt - rzeczywiście rozdmuchana ponad wszelką miarę (i poza tym nie jestem pewien co do istnienia igły, z której zrobiono widły. Niepłacenie trwało latami, a przez parę dni nic by siętemu dziecku nie stało. Trzeba się bronić odważnie.)

    Niemniej Pani notka trochę za bardzo trąci mi podejściem typu "wąsaty działacz związkowy". To trochę mało przekonujące.

    Aaaaaby uzyskać poparcie społeczne dla zwiększenia rzeczywistej autonomiii sądownictwa (przeciwko nieustannym zakusom egzekutywy), nie wystarczy się łasić do społeczeństwa "ach, my realizujemy wasze konstytucyjne prawa" (a zwiększenie odległości do SR z dziesięciu do dwudziestu kilometrów zmieni ten stan w sposób binarny). Zwłaszcza gdy w akapicie obok wspomina się o sprawie redukcji zatrudnienia.

    Poparcie społeczne dla Waszej autonomii, samorządności poszczególnych zawodów, da się zbudować tylko przykładami kompetencji w zarządzaniu, dostrzegania belek w oku własnym i tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za komentarz. Wezmę pod uwagę Pana słowa w kontekście wpisów. Odnośnie zaś kwestii poparcia społecznego - problem jest bardziej złożony bo w sądownictwie nie chodzi tylko o zarządzanie, które nota bene jest w rękach MS rozdzielającego etaty i przekazującego środki pieniężne, ale przede wszystkim o sprawiedliwość. Sędziowie nie mają możliwości wypowiadania się na temat wydanych wyroków, bo to podstawa do stwierdzenia, że sąd nie był niezawisły.

      Usuń
  2. Pozwolę sobie jeszcze spytać o kwestię "Że to za czasów tego Pana Ministra poszło pisemko do wszystkich sądów, aby nie umarzano należności względem Skarbu Państwa, bo inny Pan Minister się nie doliczy budżetu."

    Dlaczego nie usłyszałem wówczas gromkiego śmiechu ze strony Władzy Sądowniczej albo okrzyków oburzenia? W gruncie rzeczy, nie usłyszałem nawet pisku. Z drugiej strony, dlaczego minister w ogóle zdecydował się takie "pisemko" wysłać? Czyżby to jednak była przyjęta praktyka, nic specjalnie odbiegajacego od normy? Rad byłbym dokładną treść zobaczyć.

    Ja rozumiem, że umundurowani zbójcy na drogach, którym Rząd przysyła wytyczne co do wykonu/uzysku z rabunku, temu rządowi podlegają jako jego zbrojne ramię.

    Ale co robi władza sądownicza, by swoją formalnie istniejącą, i ze wszechmiar faktycznie pożadaną niezależność pokazać?

    Nie tylko zresztą od egzekutywy.
    Przykład (wspomniany): 5000 grzywny od "pijanego" rowerzysty? Czemu sądy nie zajmą się w TEJ sytuacji sprawiedliwością? Narzędzia do tego chyba jakieś są? 5000 to górna granica, a istnieje chyba jakaś dolna, a także coś o nazwie znikoma społeczna szkodliwość czynu?
    Dlaczego nie można masowo wypuszczać z samym pogrożeniem paluszkienm ludzi którzy 1)mieli we krwi ilość wskazującą, że jechali prosto oraz 2) nie byli wcześniej na tym przyłapani oraz 3) nie spodowali żadnego uszkodzenia mienia/zdrowia ani poważnego ryzyka (etc.)

    OdpowiedzUsuń