wtorek, 23 kwietnia 2013

DOKUMENT WEWNĘTRZNY


O tym, że informacja publiczna, solą, kłodą i kołkiem w oku organów publicznych jest wiem od dawna. Jednak wyczyny Trybunału Konstytucyjnego ostatnimi czasy przebiły wszystko i pokazały, że prawa obywatela zawarte w Konstytucji, na których straży nota bene powinien stać Trybunał Konstytucyjny,  swoje a TK swoje.

Od jakiegoś czasu dochodziły mnie słuchy, że jest problem z udostępnieniem informacji publicznej w postaci projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Przyznam, że z wypiekami na twarzy czekałam jaki będzie finał tej przepychanki zwłaszcza w kontekście wypowiadanych publicznie słów przez Prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Już w jakiś czas temu słyszałam, że spraw w Trybunale jest za dużo, a ponadto, wielokrotnie pojawiały się problemy z „odpowiednim stosowaniem przepisów” k.p.c. Dlatego czekałam czy komuś się uda w końcu ową informację pozyskać, zwłaszcza, że jak się okazuje od czerwca zeszłego roku projekt ustawy jest u Prezydenta, jest konsultowany z partiami politycznymi, a jakoś opinii publicznej nie udostępniono.
Z radością więc przyjęłam fakt, że w końcu można zapoznać się z tym projektem, choć po przeczytaniu zarówno okoliczności jego „ujawnienia”, jak i treści mina mi zbrzydła.

Okazało się bowiem, że zdaniem Prezesa Trybunału Konstytucyjnego projekt ustawy jest… dokumentem wewnętrznym… (o perypetiach można przeczytać tutaj: http://informacjapubliczna.org.pl/11,855,czy_projekt_ustawy_o_trybunale_konstytucyjnym_moze_byc_mitycznym_dokumentem_wewnetrznym.html oraz tutaj http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/699472,tk_chce_orzekac_we_wlasnej_sprawie_jednak_ukrywa_ten_fakt_przed_opinia_publiczna.html). Pierwsze słyszę, bo tym sposobem można by „utajnić” wszystkie projekty ustaw i aż strach się bać czy w Ministerstwie Sprawiedliwości nie podchwycą tej myśli… nie wspomnę o pseudoposelskich projektach rodem z Ministerstwa Sprawiedliwości. Na szczęście Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich (pozdrawiam gorąco) drążyło do bólu i projekt ten wydobyło… z Kancelarii Prezydenta (tutaj: http://informacjapubliczna.org.pl/wwwdane/files/sprawy_vavn/tk_rzwp/20130322111027097_qyzn.pdf).

Tylko im bardziej się czyta ten projekt, tym bardziej włos na głowie się unosi, żeby nie powiedzieć, że wypada. Okazuje się bowiem, że twórcy projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym zamarzyli sobie o ciepłej posadce z pełnymi przywilejami rodem elit z PRL.
I tak mamy art. 30 w naszym projekcie, który stanowi:

„Sędziemu Trybunału Stale zamieszkałemu poza Warszawą przysługuje bezpłatne zakwaterowanie oraz zwrot kosztów przejazdu i dodatek z tytułu rozłąki z rodziną na zasadach określonych w przepisach w sprawie wysokości i warunków wypłacania świadczeń urzędnikom przeniesionym do pracy w innej miejscowości” .

No chyba komuś na rozum padło… Nie dość, że sędziemu Trybunału Konstytucyjnego przysługuje i nadal ma przysługiwać wynagrodzenie zasadnicze z zastosowaniem mnożnika 5,0 z coroczną waloryzacją uzależnioną od wysokości wynagrodzenia ogłoszonego przez Prezesa GUS, czyli na dzisiaj około 17,5 tysiąca złotych co miesiąc, to jeszcze darmowe mieszkanie i dodatek za rozłąkę?? A karocy i służących nie chcą? Może jeszcze darmowe jedzenie, przy czym poniżej kawioru nie schodzimy? Co się tak ograniczać?? W końcu dla kogo kryzys dla tego kryzys, co widać w wyrokach TK, ale i ostatniej wypowiedzi Prezesa TK na corocznym Zgromadzeniu Sędziów TK… Dla sędziów TK najwidoczniej nie!!!

Oczywiście sędziów TK nie będzie obejmowała waloryzacja jaką Państwo serwuje emerytom, czyli jak ostatnio doszliśmy dzięki wyrokowi właśnie TK do waloryzacji kwotowej, ale cały czas ta sama… jaką mieli podczas sprawowania urzędu.

A wszystko za co? Ano za ograniczenie dostępu podmiotom wymienionym w Konstytucji do Trybunału Konstytucyjnego. Okazuje się bowiem, że w przepisach o postępowaniu przed nim nie idzie się doszukać możliwości wniesienia zażalenia… np. na odmowę nadania biegu. Zniknęło.

Jednak jak dla mnie największym szokiem jest uprawnienie jakie sobie wpisał Trybunał Konstytucyjny w przepisach art. 47 ust. 2, art. 78 ust. 3 oraz art. 106 ust. 3 tego projektu…

Dzięki redakcji art. 47 ust. 2 dowiadujemy się bowiem, że:

„O uznaniu sprawy za szczególnie zawiłą albo o szczególnej doniosłości rozstrzyga Prezes Trybunału z własnej inicjatywy lub na wniosek składu orzekającego, przy czym do spraw o szczególnej doniosłości należą zwłaszcza takie, w których rozstrzygnięcie wiązać się może z nakładami finansowymi nieprzewidzianymi w ustawie budżetowej”…

Chyba się komuś pomyliło coś, albo nie zauważył, że Trybunał Konstytucyjny w pierwszej kolejności zajmuje się zgodnością przepisów z Konstytucją, co wynika z Konstytucji… I to te kwestie powinny decydować o „wadze problemu”, nie zaś wydatki nieprzewidziane w ustawie budżetowej!!! Jeżeli Państwo serwuje obywatelom złe prawo to oczywistą konsekwencją jest jego odpowiedzialność względem obywatela. Ale nie może to być czynnik decydujący. Trybunał nie jest bowiem strażnikiem budżetu, a praw i wolności obywateli zagwarantowanych w Konstytucji!!! Niech w końcu ktoś wytłumaczy Prezesowi Trybunału Konstytucyjnego do czego został powołany TK!!! A jak się nie da myślę, że nadszedł czas przejścia w stan spoczynku…

Kolejny projektowany przepis w zestawieniu z powyższym stawia pod znakiem zapytania działalność TK jeszcze bardziej… W art. 78 ust. 3 pkt 3 wpisano bowiem, że:

„Trybunał wydaje postanowienie o odmowie nadania dalszego biegu wnioskowi lub skardze, jeżeli wniosek lub skarga są oczywiście bezzasadne”

Jednym słowem na posiedzeniu niejawnym niewygodne skargi i wnioski będzie można sobie wyeliminować ot tak pisząc postanowienie o odmowie nadania dalszego biegu stwierdzając, że są one bezzasadne… Oczywiście zażalenia nie przewidziano… BRAWO!!! Demokracja aż świszczy, a prawa obywatela tylko na papierze.

I na koniec art. 106 ust. 1 pkt 4 projektu:

„Trybunał Konstytucyjny na posiedzeniu niejawnym wydaje postanowienie o umorzeniu postępowania jeżeli wydanie orzeczenia jest zbędne, w szczególności gdy w rozpoznawanej sprawie nie występuje istotne zagadnienie prawne wymagające rozstrzygnięcia Trybunału”

Przepraszam, że co? „Istotne zagadnienie prawne” to po pierwsze kompetencja Sądu Najwyższego. Wyroki interpretacyjne Trybunału wprowadziły spór pomiędzy TK a SN… a teraz jeszcze Trybunał ma decydować o tym czy jego zdaniem jest zagadnienie prawne, oraz czy jest ono istotne?? Jeżeli ktoś decyduje się na akt desperacji i sięga po ostatnią deskę ratunku, czyli skierowanie wniosku w celu kontroli z wzorcami konstytucyjnymi przepisu, to Trybunał może mu powiedzieć, a to „mało istotne, bo my tu nie takimi sprawami się zajmujemy”?? Czy może „dla nas to nie jest zagadnienie prawne, bo my wiemy, ale nie powiemy”?? Oczywiście znowu nie ma środka zaskarżenia.

Takich kwiatków jest więcej w tym projekcie. Np. pełen skład TK to minimum 9 sędziów?! (sic!). Zatem wybierzmy sobie tych co mają np. nominację z PO i sprawa załatwiona…

Jak na razie zatem dzięki projektowi autorstwa sędziów TK będą oni dostawać wysokie wynagrodzenie, mieszkać na koszt podatnika, dostawać dodatki za rozłąkę za to, aby niewygodne skargi i wnioski dla Rządu i zagrażające ustawie budżetowej uwalić w taki czy inny sposób.

Jednocześnie handel jaki się odbywa, czyli uzgadnianie z partiami politycznymi coby zapewne poparły ten projekt napawa mnie niechęcią… niechęcią do życia w tym kraju. Bo czasem lepiej żyć w ułudzie, niż zostać sprowadzonym tak brutalnie na ziemię. Ja od TK w zasadzie nie oczekuję już niczego dobrego, bo ten projekt pokazał cały obraz tego co do tej pory można było zaobserwować śledząc wyroki TK. . I tak sobie myślę, że bardzo żałuję, że ten projekt nie pozostał dokumentem wewnętrznym, czyli, że nie trafił do szuflady lub okrągłego segregatora, gdzie jego miejsce.

7 komentarzy:

  1. Pan Rzepliński to sie umie ustawić ;) no ale w końcu mamy kryzys :)niech Lud wie heh

    OdpowiedzUsuń
  2. Trybunał Polityczny to byłaby właściwsza nazwa

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba jedynym sposobem "odpolitycznienia" Trybunału Konserwacyjnego byłyby wybory powszechne sędziów......inaczej farsa będzie trwać "póki my żyjemy".......
    a może..........przekształcić Ministerstwo Finansów i Sprawiedliwości w Trybunał? Pan Zarodek - Kłamczuszek mógłby pomóc, oświecony duchem prawa, w kłopotach budżetowych Pana Vincencika.....i po kłopocie......

    OdpowiedzUsuń
  4. Dwie kwestie:

    Brak zażalenia - tu można by się posiłkować zażaleniem na postkończące w sprawie (inna kwestia to, kto by to rozpoznawał - art 394[2] per analogiam?)

    "Trybunał wydaje postanowienie o odmowie nadania dalszego biegu wnioskowi lub skardze, jeżeli wniosek lub skarga są oczywiście bezzasadne"

    Z oczywistą bezzasadnością to to trochę ryzykowne może być - odrzucenie (bo de facto z tym mamy do czynienia) a limine, przy braku badania zasadności merytorycznej chyba może być uznane za niekonstytucyjne (tj. mogłoby, a pewnie nawet na pewno byłoby, gdyby było zapisane w kpc).

    OdpowiedzUsuń
  5. Trybunał Konstytucyjny na równi pochyłej....ale podobno ryba psuje się od głowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. PRYWATNIE : eMeS - proszę o kontakt, nie wymieniłyśmy się tel. w TK, a chyba mamy wspólne zainteresowania :-) ewa.radlinska@infor.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. koniec Ministra Zarodka! na tym blogu myślę, że mogę podzielić się swoją radością:)

    OdpowiedzUsuń