Z pewnym zdumieniem i niesmakiem przeczytałam na łamach Rzepy zapowiedź wywiadu z Jarosławem Gowinem. Ów niesmak wynikał z dwóch kwestii.
Po pierwsze zapowiedź tego wywiadu ukazuje się pod tytułem mało adekwatnym do treści. Pani Redaktor zdecydowała się bowiem na tytuł „Sądy mają służyć nie sędziom tylko normalnym obywatelom” mimo, iż wywiad dotyczy działań Pana Ministra w ogóle. Zacytowanie zatem jednego zdania z wywiadu powoduje u czytelnika pewien automatyzm, który zakorzenia się w głowie, a mianowicie zestawienie tych słów z tym konkretnym Panem Ministrem kreuje obraz jakoby on kierował się tym dobrem, mimo, że jest to obraz nierzeczywisty i daleki od prawdy.
O tym, że tak jest świadczy fakt, że Jarosław Gowin w wywiadzie tym wyraźnie wskazuje, że swoje przeświadczenia o rzeczywistości opiera o… film jaki się ukazał właśnie na ekranach kin, a który to film ni mniej ni więcej mimo, że oparty o zdarzenia autentyczne pozostaje filmem. Ja śpieszę jeszcze sprecyzować, że owe zdarzenia autentyczne miały miejsce w czasach PRL. Może on myśli, że żyje w tych czasach.... i niestety tu może mieć rację.
A zatem Jarosław Gowin – Minister Sprawiedliwości opiera swoje działania nie o konkretne dane jakie podległe mu ministerstwo powinno posiadać. Nie opiera ich również o fakty rzeczywiste, mimo, że Pan Minister wpisując sobie uprawnienie do żądania akt mógłby się zapoznać z aktami sprawy zarówno z postępowania przygotowawczego, sądowego, jak i karty odbywania kary pozbawienia wolności i innych potrzebnych dokumentów. On po prostu idzie do kina i na tej podstawie podejmuje decyzje.
Po drugie z tej zapowiedzi wywiadu, a zatem urywka tego co ma się ukazać w poniedziałek, wyziera FAŁSZ I OBŁUDA I LEKCEWAŻENIE Pana Ministra.
Mówi on bowiem, że był tak zajęty, że zapomniał o sprawie w Trybunale Konstytucyjnym i przypomniał sobie na dzień przed. W demokratycznym państwie prawa minister, nie ważne jaki, byłby przejęty tym, że Trybunał Konstytucyjny zajmuje się przepisem zawierającym uprawnienie dla tegoż ministra do działania. Prace przygotowawcze do tak ważnej rozprawy trwały by dłuższy czas, a minister koordynowałby i sprawdzał stopień przygotowania osób oddelegowanych do reprezentowania organu. Chyba, że… no właśnie chyba, że z niewidomych dla zwykłego obywatela przyczyn byłby tak spokojny i przeświadczony o sentencji wyroku, że nie musiałby się tym przejmować… Tylko, że to poddaje pod wątpliwość zasady na jakich oparte jest rozstrzyganie przez Trybunał Konstytucyjny przekazanych mu do rozpoznania przepisów. I jakoś nie wiem dlaczego cały czas brzmią mi w uszach słowa jednego z sędziów Trybunału Konstytucyjnego, który zgłosił zdanie odrębne do pkt I wyroku TK w sprawie art. 20 pkt 1 usp, który powiedział, że argumentacja jaka została przytoczona jako uzasadniająca uznanie o zgodności z Konstytucją tego przepisu, została wykreowana na potrzeby tego wyroku. A to już w całości ze słowami Pana Jarosława Gowina w tym wywiadzie pokazuje, że należałoby się zastanowić i to poważnie, czy PRL to naprawdę taka odległa historia i czy to aby na pewno historia.
Jest jeszcze jeden aspekt, który mnie zdumiewa i razi… Pan Minister jest nadal przeświadczony, że to był wyrok, który „ukonstytuował” jego działanie w związku z likwidacją 79 sądów rejonowych. Tymczasem wszyscy wiemy, że TK nie oceniał jego reformy, a jedynie przepis, który daje uprawnienie do wydania rozporządzeń… A zatem tylko to czy mógł wydać rozporządzenie, czy nie. Dopiero bowiem poddanie pod rozstrzygnięcie TK przepisów bezpośrednio związanych z tą „reformą” da odpowiedź o konstytucyjności działania Pana Ministra.
Nie trafiają do mnie przy tym słowa Pana Ministra o trosce dla autorytetu wymiaru sprawiedliwości, choćby z przytoczonych powyżej przyczyn. Nie wspomnę, że przez cały rok ubiegły sam prowadził kampanię przeciwko temu autorytetowi i niestety z sukcesem.
I na koniec. Celowo użyłam słowa „przepisów”, a nie „rozporządzeń”, bo to nie tylko rozporządzenia „lub Lubań” dopełniały całość działań związanych z likwidacją 79 sądów rejonowych. Ale tym mam nadzieje zajmie się Sąd Najwyższy, choćby miał zadać pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego. Bo ja na chwilę obecną stanowczo śmiem twierdzić, że diabeł tkwi w szczegółach, które jeszcze do tej pory nie zostały ocenione pod względem prawnym.
A co do wywiadu… Nie wiem, czy go przeczytam w całości, bo sam zwiastun pokazuje, że nic mądrego nie wyczytam poza papką polityczną kreującą wizerunek Jarosława Gowina jako Ministra Sprawiedliwości, ale również i osoby, która ma aspiracje bycia Premierem, ale i Prezydentem. Bo ja mogę tylko powiedzieć: uchowaj nas Boże przed takim politykiem jak on na tak ważnych stanowiskach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz