Jeżeli myśleliście, że blogg mój zaprzestał działalności to muszę Was rozczarować. Niestety nie. Problem w tym, że zeszły tydzień był naćkany spotkaniami, pracą, znowu spotkaniami i znów pracą. Jednym słowem działo się i stąd ta lekka przerwa, za co tych Czytelników, którzy czekali na kolejny wpis baaaardzo przepraszam.
Oczywiście to, że na stronie Wieści Dziwnych i NieDoKońca Prawdziwych nic się nie dzieje nadal i wieje nudą nie zmienia faktu, że przedstawiciele i specjaliści z Ministerstwa Sprawiedliwości NIE próżnują. W zeszłym tygodniu odbyła się np. trudna tura pytań do Ministerstwa Sprawiedliwości w Sejmie. Czwartek niczym róg urodzaju dał możliwość pokazania na co stać naszych ulubieńców. Zaczęło się o 8.30 rano na nadzwyczajnej podkomisji powołanej do przepchnięcia druku 880, czyli deregulacji zawodu asystenta, która to zmiana ustawy zaczyna obrastać niczym pączki na drzewie na wiosnę w nowe przepisy. A skończyło miazgą na polu bitwy zwanym ustawa deregulacyjna. Ale dziś o druczku 880 i tylko w części, bo to co się dzieje na podkomisji mogło by służyć nakręceniu serialu, który swymi odcinkami przebiłby „Modę na sukces” czy jak to tam się zwało.
Zacznijmy od tego, że nasz druczek sejmowy 880 mimo, że miał z założenia dotyczyć jedynie asystentów dostał na starcie… regulację dotyczącą sędziów!!! Ot taka mała niespodzianka. Oczywiście owa niespodzianka ma zastąpić inną równie pokraczną regulację, bo jak niektórzy wiedzą to co przyniósł 28 marca 2012 r. to natłok spraw w Trybunale Konstytucyjnym oraz w sądownictwie administracyjnym. Więc co by uciec przed nieuniknionym zrobiono taką małą wstawkę. Przy okazji tegoż artykuliku na podkomisji można się było dowiedzieć co Pan Minister Hajduk ma do powiedzenia odnośnie niezawisłości sędziowskiej. Muszę powiedzieć, że stare porzekadło niedaleko pada jabłko od jabłoni oraz drugie punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia pasują jak ulał do słów Pana Ministra. Od tamtej komisji nigdy w stosunku do osoby Pana Hajduka nie wypowiem słowa „sędzia” bo Temida by się w grobie czy na Olimpie przewróciła. Okazało się bowiem, że nie ma dla niego przeszkód by sędzia wizytator oraz Krajowa Rada Sądownictwa złożona zarówno z sędziów jak i polityków oceniała „merytorycznie” zapadłe wyroki np. w kontekście słynnej zapewne manii prześladowczej Pana Ministra w postaci „jednolitości orzecznictwa”. Jednym słowem jak wiatr polityki zawieje w kierunku „zbyt rygorystyczne” to kandydaci na sędziego wyższej instancji będą się tłumaczyli dlaczego tak surowo, a jak zawieje odwrotnie to dlaczego zbyt pobłażliwie orzekli, oczywiście w kontekście tego że w jakimś okręgu sądowym orzeczono odwrotnie. Bo jak powiedział Minister Hajduk „niezawisłość sędziowska jest do daty wydania wyroku!”. A potem pewno ulatuje jak widmo upadku w kierunku telefonu od Pana Ministra albo Kancelarii Premiera?! No ale w końcu niezawisłość niezawisłością, a Minister Sprawiedliwości jedynym sprawiedliwym wśród narodów i wiedzącym wszystko dzięki takim osobom jak Pan Hajduk być musi.
Kolejna atrakcja z jaką można się było spotkać to tzw. „AUTOPOPRAWKA”. Co ciekawe najwięcej na jej temat miał do powiedzenia nie kto inny a Minister Hajduk. Przedstawiciela grupy posłów jacy przynieśli ów projekt w teczce poza tym, że był i powiedział, że poprawka jest jakoś nie było słychać. Ale wracając do naszej „AUTOPOPRAWKI” to polegała ona np. na wprowadzeniu dodatkowego przepisu jaki nigdy nie był projektowany. Do momentu owej AUTOPOPRAWKI nawet nie ujrzał kawałka papieru i toneru. Bo jak sama nazwa wskazuje AUTOPORAWKA nie służy poprawieniu babola jakiego się zaprojektowało w projekcie, a napisaniu i dodaniu nowego przepisu. Ba! Dziwnym zbiegiem okoliczności owa AUTOPORAWKA dotyczyła przepisu, który wprost niemalże z imienia i nazwiska wskazała w swojej skardze Krajowa Rada Sądownictwa jako naruszający Konstytucję. Muszę powiedzieć, że zaimponował mi Pan Poseł Dera, który jak wynika z nagrania z iście stoickim spokojem dociskał Ministra Hajduka, aż ten w końcu się poddał i przestał motać i wprost przy wszystkich przyznał, że art. 106e ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych jest niezgodny z Konstytucją. Chyba ciężko było przełknąć Ministrowi Hajdukowi tę żabę, ale w końcu się udało.
Oczywiście również Pani z Biura Legislacji przy okazji tej AUTOPOPRAWKI pokazała i potwierdziła swoją klasę mistrzowską bycia urzędnikiem dla samego bycia, albowiem jej zdaniem wystarczy zaprosić na posiedzenie Komisji lub podkomisji przedstawiciela Krajowej Rady Sądownictwa i ów przedstawiciel jak się wypowie zastąpi to uchwałę owego organu… Brawo!!! Ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa swoje a Pani z Biura Legislacyjnego swoje. No ale cóż, w końcu ona się zajmuje tylko… LEGISLACJĄ.
Oczywiście najważniejszym argumentem merytorycznym było: Bo mamy kolejną Komisję i musimy iść… W końcu Sejm jak się okazuje to jednak piekarnia… byle szybciej, byle więcej, nie ważne jak ważne że… najwyżej Trybunał Konstytucyjny jak nie zapomni, że nie jest organem politycznym uchyli… W końcu nie pierwszy raz i nie ostatni.
Przy okazji Trybunału Konstytucyjnego naturalnym wydaje się, że skoro zmieniany jest art. 106e usp, to wyrok nie zapadnie wcześniej niż jak wejdzie w życie nasza nowelizacja z AUTOPOPRAWKĄ, bo dzięki temu… będzie można co nieco umorzyć. A tak trzeba by orzekać. Na nieszczęście dla Trybunału Konstytucyjnego nie dość, że protokół z podkomisji ma iść do Krajowej Rady Sądownictwa celem zaopiniowania, to jeszcze w obawie czy Minister Sprawiedliwości zdąży i poradzi sobie z nowymi przepisami wydłużono okres vacatio legis czyli leżakowania ustawy… do dni 30. W końcu wywołanie ducha prawa może się nie udać… bo litera już jest, ale ona jest jak wiemy w nosie… a nie na papierze.
Oczywiście było jeszcze o asystentach sędziego, no bo w końcu to ustawa niby tylko ich deregulująca, ale o tym w kolejnej odsłonie. Na dziś chyba wystarczy tych niusów. Przynajmniej jak dla mnie.
I pamiętajcie: jak będziecie coś dodawać gdziekolwiek to znaczy, że… robicie AUTOPOPRAWKĘ! I nic więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz